W 2011 roku ciężarna 29-latka na sali przedporodowej Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego przy ul. św. Józefa w Toruniu spędziła ponad 3 godziny. Niewielkie było wówczas zainteresowanie jej stanem. Gdy po przeniesieniu na salę porodową wykonano kobiecie badanie KTG, okazało się, że puls dziecka jest niewyczuwalny.
Oskarżony w tym procesie lekarz zarządził cesarskie cięcie, ale chłopiec urodził się bez oznak życia. Dziecko zmarło z powodu niedotlenienia. Biegli uznali między innymi, że 29-latka nie miała wystarczającej opieki lekarskiej. Jej poród nie był obserwowany tak jak trzeba.
Sąd w wyroku przyznał, że kobiecie nie wykonano wystarczającej liczby specjalistycznych badań, które mogły, ale nie musiały wykryć zagrożenia. Ale nie tylko oskarżony do tego doprowadził. Nie poprawili jego błędów inni lekarze pracujący wówczas na oddziale, a położne zamiast ośmiu badań wykonały tylko trzy.
O warunkowym umorzeniu sprawy 50-letniego lekarza zadecydowała jego 25-letnia nienaganna praca oraz to, że pozostałe decyzje medyczne dotyczące tej ciężarnej były prawidłowe. Wyrok nie jest prawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?