Trudno mi w to uwierzyć. Albo skala przewinień oskarżonej kobiety jest zdecydowanie większa, albo w sprawie Zielonego Liścia śledczy odkryli na razie tylko wierzchołek góry lodowej. Nie wydaje mi się możliwe, by tak potężne obsuwy z płatnościami wobec podopiecznych fundacji (o jakich głośno w mediach mówią oni sami) wynikały wyłącznie z przywłaszczenia sobie przez kogoś 260 tys. zł. Tym bardziej że - jak zwracają uwagę ofiary wypadków - ich pieniądze gromadzone były na subkontach.
Cóż... Sprawa jest jedną z najbardziej bulwersujących w ostatnim czasie. Bo pokrzywdzonymi są tutaj osoby niepełnosprawne i chore, które zaufały fundacji. Osoby, dla których znajomi i nieznajomi oddawali 1 procent swojego podatku. Ludzie, którzy wystarczająco już zostali pokrzywdzeni przez los.
Nie dziwię się, że mimo starań nowego zarządu fundacji część podopiecznych przeklina chwilę, w której zaufali Zielonemu Liściowi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?