Po katastrofie czarnobylskiej w 1986 roku zaaplikowano go bezpłatnie dzieciom w całej Polsce. Od kilku dni jego popularność wzrosła. W aptekach znów pytają o płyn lugola.
Maria Karwowska jest już na emeryturze. Ma ponad 60 lat. W Aptece Radzieckiej kupiła leki dla męża, a przy okazji uzupełniła domową apteczkę. - apap na ból głowy i coś na gardło - mówi zaglądając do siatki. - A płyn lugola? - pytamy. - Nie, nie... Po co? Ale sąsiadka kupiła. Naoglądała się w telewizji o Japonii i nabyła. Tak dla bezpieczeństwa - mówi emerytka.
Zainteresowanie preparatami z zawartością jodu to efekt katastrofy w Japonii i docierających stamtąd niepokojących sygnałów - torunianie uderzyli do aptek po zakupy.
<!** reklama>- Sprzedajemy nie tylko płyn lugola, ale również inne preparaty. Wybór jest szeroki. Przed katastrofą nie było nimi zainteresowania. Dopiero teraz. Ale szaleństwa nie ma - podkreśla dr Hanna Brygiert-Jarząbek, kierownik Apteki Pod Lwem. - Kupują zwłaszcza ci w średnim wieku.
Według informacji z Centrum ds. Zdarzeń Radiacyjnych Państwowej Agencji Atomistyki, wczoraj w Toruniu nie było zagrożenia radiacyjnego. Promieniowanie wynosiło zaledwie kilka procent dopuszczalnej dawki. Poziom potencjalnego skażenia cały czas monitorują dwie toruńskie stacje badawcze. Toruński Centrum Zarządzania Kryzysowego ostrzega, że „przyjmowanie preparatów jodowych, bez zalecenia i kontroli lekarskiej, gdy nie ma realnego zagrożenia skażeniem jodem radioaktywnym może mieć negatywne skutki dla zdrowia”. (tob)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
