Oszustwa na fałszywe inwestycje wcale nie rozpoczynają się od słów „dawno, dawno temu”. Coraz rzadziej opowiadają też o nigeryjskim księciu, który z jakiegoś dziwnego powodu marzy o tym, by przekazać nam w spadku grube miliony dolarów. Na takie historyjki coraz mniej osób daje się już oszukać, choć wciąż je spotkamy. Oszustwa, które czekają na nas w internecie, przychodzą w postaci poczty e-mail lub wiadomości tekstowych, to świetnie dopracowane, wiarygodne pułapki, w które może złapać się każdy z nas, tracąc wiele pieniędzy. Jak zatem nie dać się oszukać?
Zwróć uwagę na „niezwykłą okazję”
Podstawowym zabiegiem socjotechnicznym, który wykorzystują przestępcy, jest gra na naszych emocjach. Roztaczają wizję szybkiego zysku, miraż łatwych pieniędzy, możliwość realizacji wielu planów i marzeń. Jeśli do tego pułapka zostanie opakowana w wiarygodną historię, grafiki, profesjonalną witrynę internetową – robi się groźnie. Tym bardziej, że wzbudzone emocje sprawiają, że potencjalna ofiara sama pragnie w napotkaną „okazję” uwierzyć.
Nawet jeśli coś „zgrzyta”, coś wzbudza nasze wątpliwości, wiele osób będzie starać się o tym zapomnieć, tak jak goście w kasynie czy gracze na loterii wolą nie pamiętać o mikroskopijnym prawdopodobieństwie wygranej. Wizja, którą roztaczają przestępcy, jest po prostu zbyt kusząca.
Najlepszą obroną jest w tej sytuacji zdrowy rozsądek. Pobudka! Internet wcale nie jest pełen świętych Mikołajów, którzy rozdają prezenty, gratisy i marzą tylko o tym, żeby inni szybko zarobili dużo pieniędzy! Jeśli coś jest tak piękne, że aż ciężko uwierzyć, że jest prawdziwe, to niemal na pewno takie nie jest.
Nadmierna pewność siebie może być niebezpieczna
Nie doceniamy pomysłowości przestępców, którzy cały czas szukają nowych sposobów na omamienie potencjalnych ofiar. Dlatego proponowane przez nich metody cudownego pomnażania pieniędzy są zaskakująco zróżnicowane i wciąż pojawiają się też nowe, niezwykle atrakcyjne oferty. Bywa, że nawiązują do aktualnych inwestycji państwowych (np. Baltic Pipe), wdrożonych niedawno aktów prawnych (np. specjalne dofinansowania, dodatki), sytuacji w Polsce (np. okres zwrotów podatkowych) czy na świecie (np. niezwykłe gratyfikacje za wsparcie wojsk Ukrainy).
Warto przy tym pamiętać, że fałszywe inwestycje na pierwszy rzut oka wcale nie muszą przypominać prostej lokaty finansowej, w której ktoś oferuje absurdalnie wysoką stopę zwrotu. To często nie są proste historyjki, które łatwo rozgryźć i wykryć oszustwo. Wręcz przeciwnie – zazwyczaj sposób pomnożenia pieniędzy prezentowany przez przestępców jest wyjątkowy, okazyjny, ograniczony czasowo, a także nieco tajemniczy i skomplikowany. To może być fałszywa inwestycja w kryptowaluty czy tokeny, ograniczona czasowo promocja na lokaty bankowe, specjalna edycja obligacji skarbu państwa, współudział w ważnej inwestycji albo też dofinansowanie gwarantowane należące się każdemu obywatelowi Polski (po symbolicznej wpłacie…).
Tę listę można by ciągnąć znacznie dłużej, niemniej wszystkie proponowane sposoby łączy ten sam mianownik – obietnica łatwego uzyskania dużej sumy pieniędzy.
Elementy wzmacniające wiarygodność
Kolejnym zabiegiem stosowanym przez oszustów są różne metody zwiększenia wiarygodności przedstawianej oferty. Wiele osób nie zaufa reklamie, która pojawiła się przy przeglądaniu mediów społecznościowych, bo z reguły podchodzimy do takich treści z pewnym dystansem. Ale jeśli napotkamy w sieci internetowej „ekspercki” artykuł czy raport na stronie, która wygląda niemal identycznie jak jeden ze znanych serwisów internetowych zajmujących się tematyką biznesową, liczba oszukanych może okazać się wysoka. Nie każdy zwróci uwagę, że pewne funkcje czy przyciski na tej stronie są nieaktywne, a adres wyświetlający się w pasku przeglądarki co najwyżej jedynie przypomina nazwę domeny oryginalnego portalu.
Często stosowane jest też wzmocnienie wiarygodności poprzez wykorzystanie wizerunków znanych osób ze świata biznesu lub polityki, a także popularnych firm czy organizacji. W przypadku reklamy jednej z fałszywych inwestycji widać było na wspólnym zdjęciu prezesa rady ministrów oraz szefa dużego polskiego koncernu paliwowego, zaś tekst pod spodem obiecywał, że rząd wypłaci 10 000 zł każdemu Polakowi, który wcześniej zainwestuje jedynie 900 zł. Wystarczyło się zarejestrować, zostać inwestorem i przelać wymaganą sumę… Jeszcze raz – pamiętajmy o pomysłowości przestępców. Zazwyczaj wykorzystywany wizerunek osoby cieszącej się autorytetem albo znanej firmy świetnie dopasowany jest do obszaru, w którym funkcjonować ma obiecywana, niezwykle opłacalna inwestycja. Oferta oszustów często wygląda dzięki temu bardzo wiarygodnie.
Jeszcze innym elementem wzmacniającym wiarygodność oszustwa jest możliwość „kontrolowania zysków”. Ofiara takiego podstępu, rozłożonego w czasie, otrzymuje dostęp do specjalnego portalu, na którym rzekomo jest w stanie obserwować efekty poczynionych inwestycji. Jak łatwo się domyślić, zainwestowana suma – ta fikcyjna, wyświetlana na portalu przestępców – rośnie jak na drożdżach, utwierdzając ofiarę w przekonaniu o słuszności podjętych działań.
Przestępcy mogą osiągnąć dzięki temu dwa cele. Po pierwsze, wiele ofiar na początku zachowuje względną ostrożność i decyduje się na zainwestowanie niedużej kwoty. Dopiero fikcyjne zobaczenie „na własne oczy”, na specjalnie spreparowanym portalu, że inwestycja wspaniale się rozwija, przekonuje do zaangażowania znacznie poważniejszych sum pieniędzy, w tym nawet oszczędności całego życia czy środków pożyczonych od znajomych, rodziny czy poprzez kredyt. Niestety, suma straconych pieniędzy może być w takim wypadku ogromna.
Po drugie, kiedy nadchodzi w końcu moment, w którym ofiara chce wypłacić zysk i zainwestowane środki, pojawia się jeszcze czasem konieczność uiszczenia dodatkowych „opłat manipulacyjnych”. Zazwyczaj jest to drobna kwota, w porównaniu do sumy, która już została przelana na konto przestępców, więc nawet osoby, która zaczynają już tracić wiarę w prawdziwość i cudowność całego przedsięwzięcia, często decydują się wpłacić jeszcze trochę, byle tylko uratować zainwestowane środki.
W konsekwencji tracą jeszcze więcej.
Skorzystaj z pomocy specjalisty
Nie daj się ponieść emocjom. Niezależnie od tego, jak bardzo wiarygodnie i profesjonalnie wygląda spotkana w internecie oferta, reklama czy nawet „ekspercka” informacja, postaraj się ją zweryfikować. Skorzystaj z wyszukiwarki, poszukaj dodatkowej wiedzy (np. na stronach CERT Polska), a przede wszystkim pokaż znalezioną ofertę specjaliście finansowemu, a także zaufanym znajomym czy rodzinie. Warto też zgłosić stronę czy reklamę, która wzbudziła Twoje wątpliwości, do CERT Polska. Żadne zgłoszenie nie pozostaje bez odpowiedzi.