Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdarza się, że Piotruś Pan ma 40 lat, a jego sprawy załatwia mama

Małgorzata Chojnicka
Fot. Małgorzata Chojnicka
Fot. Małgorzata Chojnicka
Robert Damski, komornik przy Sądzie Rejonowym w Lipnie, członek Krajowej Rady Komorniczej i Rady Izby Komorniczej w Gdańsku, dzieli dłużników alimentacyjnych na trzy grupy. Są wśród nich „Piotruś Pan”, „Smerf Ciamajda” i alimentacyjny cwaniak

Jak poważnym problemem jest niepłacenie alimentów?
Bardzo poważnym. Szacuje się, że w Polsce ponad milion dzieci czeka na alimenty, egzekwowane przez komorników sądowych. W mojej kancelarii prowadzę około 1500 takich spraw, a co roku wpływa ponad sto nowych. Dłużnicy alimentacyjni to przede wszystkim mężczyźni, którzy stanowią aż 95 proc. tej niechlubnej grupy. Nie jestem w stanie zrozumieć, kiedy z ust ojca pada stwierdzenie, że: „Na byłe dzieci płacić nie będzie”. Okazuje się bowiem, że można mieć dzieci byłe i obecne.
No właśnie, kim są dłużnicy alimentacyjni?
Ja „swoich” dłużników alimentacyjnych dzielę na trzy podstawowe kategorie. Pierwszą z nich jest „Piotruś Pan”, czyli wieczne dziecko. Wszystkie sprawy załatwia za niego mama, a zdarza się, że on sam skończył już 40 lat. Tłumaczy ona, że dziecko z pewnością nie jest jej syna i ma bardzo złe zdanie o jego byłej partnerce. Następnie pojawia się „Smerf Ciamajda”, który uważa, że wszyscy są przeciwko niemu. „Była” się na nim mści, a on sam nie może znaleźć pracy, odpowiadającej nie tyle jego kwalifikacjom, co oczekiwaniom, a komornika traktuje jak biuro pracy. Obiecuje, że zacznie płacić alimenty, gdy tylko znajdzie pracę, a najlepiej - otrzyma ją ode mnie. Ostatnią kategorię stanowią alimentacyjni cwaniacy. Oni tak potrafią poprze-pisywać majątek, aby dzieci z poprzedniego związku nic nie dostały. Przy tym wiedzą, że wystarczy, co kwartał wpłacić 10 zł, aby nie można już było wykazać uporczywego uchylania się od obowiązku alimentacyjnego, które jest przesłanką do odpowiedzialności karnej.
Nie odnosi Pan wrażenia, że w dalszym ciągu mamy duże przyzwolenie społeczne na tego typu zachowanie?
Oczywiście. Dopiero zmiana nastawienia społecznego do tych, którzy przecież, tak naprawdę, okradają własne dzieci, może coś zmienić. Jako komornik, z dłużnikiem alimentacyjnym sobie poradzę, bo mój zawód uczy cierpliwości, staranności i skuteczności. O wiele gorzej przedstawia się sytuacja z tzw. zorganizowaną grupą wspierająca dłużnika. Są to jego rodzice, przyjaciele, a niekiedy i pracodawcy. Dopóki społeczeństwo nie przestanie pomagać takim dłużnikom, niewiele wskóramy. Gdyby pracodawcy przestali wypłacać dużą część wynagrodzenia w dietach, które nie podlegają zajęciu, było zupełnie inaczej. Dlatego pokładam duże nadzieje w kampaniach społecznych, takich jak akcja Izby Komorniczej w Łodzi prowadzona pod hasłem: „Nie odrzucaj swojego dziecka. Płać alimenty”.
Od października nie grozi już nam, że będziemy musieli spłacać ze swojego majątku długi po krewnym. Na czym polegają te zmiany?
Od 18 października, czyli od momentu zmiany przepisów, co do zasady, dziedziczymy spadek z dobrodziejstwem inwentarza. Oznacza to, że długi spadkowe spłacamy tylko z odziedziczonego majątku. Nadal, w ciągu sześciu miesięcy od śmierci spadkodawcy, możemy spadek odrzucić lub przyjąć w całości. Odrzucając spadek należy zrobić to również w imieniu swych małoletnich dzieci. Jeśli się jednak co do tego nie wypowiemy, to dziedziczymy z dobrodziejstwem inwentarza, a nie w całości, czyli z ewentualnym długami, jak było to do tej pory. Osoby małoletnie zawsze dziedziczyły tylko z dobrodziejstwem inwentarza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska