Zdemolowali Cartusię Kartuzy na jej parkiecie i pokazali siłę. Wygrana MKS Grudziądz w II lidze

Już początkowe fragmenty potyczki pokazały, że goście nie pojechali na Kaszuby wyłącznie na wycieczkę.

- Mecz rozpoczął się od piekielnie mocnej naszej obrony i skutecznego kontrataku - co pozwoliło nam już w pierwszych dziesięciu minutach ukierunkować wynik na wyraźne i pewne zwycięstwo - mówi Mateusz Orłowski, leworozgrywający grudziądzkiego MKS.

Wysoka przewaga gości z Grudziądza

Grudziądzanie pierwsze 30 minut mecz rozstrzygnęli na swoją korzyść różnicą aż dziewięciu trafień.

Prowadzenie 19:10 sprawiło, że druga część raczej pozbawiona była wielkich emocji.

Czytaj także: Kat 4-letniego chłopczyka zmarł w celi na zawał

Szczypiorniści MKS zrobili kilka błędów

Graczom MKS udało się bowiem dowieźć bezpieczną zaliczkę do końcowej syreny.

- Na początku drugiej połowy mieliśmy słabsze momenty, wynikające z braku skuteczności rzutowej - przyznaje zawodnik grudziądzkiego klubu. - Ale wróciliśmy na właściwe tory i nikt z nas nawet na chwilę nie zwątpił w naszą dominację na boisku.

Wysoka wygrana na pewno cieszy, bo Cartusia to niewygodny rywal, który zalicza się do szerokiej ligowej czołówki.

Co zatem zadecydowało o końcowym tak przekonywającym triumfie grudziądzan?

Zespół z Grudziądza był monolitem

- Byliśmy monolitem - odpowiada Mateusz Orłowski. - Cieszyliśmy się z każdej udanej akcji zarówno w ataku, jak i obronie. Wspieraliśmy się na boisku i z takim też nastawieniem podejdziemy do następnego najważniejszego meczu tej rundy, na który serdecznie zapraszamy wszystkich kibiców.

W sobotę mecz z SMS-em.

10. kolejka II ligi piłki ręcznej - wyniki

Sambor Tczew - AZS UMK Toruń 41:28 (19:13), Cartusia Kartuzy - MKS Grudziądz 24:33 (10:19), Gwardia Koszalin - Energetyk Gryfino 35:30 (19:15), Tytani Wejherowo - AZS UKW Bydgoszcz 35:25 (15:13), Orkan Ostróda - Wybrzeże II Gdańsk 45:22 (15:11).