Pracownicy MZK z uwagą przyglądają się prognozom pogody. Uzbrojeni w tony soli i piasku są przygotowani na nadejście zimy.
- W poniedziałek rano kolejny raz w tym roku musiałem skrobać szyby samochodu - mówi Marcin Kanicki, mieszkaniec osiedla Strzemięcin. - Na szczęście śnieg, który spadł w sobotę w części kraju, na razie nas ominął.
Wkrótce może się to jednak zmienić. Prognozy mówią o kolejnych opadach dzisiaj i powrocie zimowych warunków na początku listopada.<!** reklama>
- Jesteśmy przygotowani do nadejścia zimy - zapewnia Włodzimierz Tesz, rzecznik prasowy MZK. - Zgodnie z umową zawartą z miastem, całodobowe dyżury musimy pełnić od 1 listopada, ale ponieważ pogoda jest niewyraźna, już teraz uważnie przyglądamy się prognozom.
W magazynie spółki zgromadzono 637 ton soli, niecałą tonę chlorku wapnia i 230 ton piasku. MZK dysponuje siedmioma pługo-piaskarko-solarkami i trzema ciągnikami rolniczymi, do których podwieszany jest pług, a z tyłu montowane jest urządzenie do rozsypywania soli i piasku. Jeden z nich, najmniejszy, został zakupiony w tym roku.
- Dzięki niemu będziemy mieli łatwiejszy dostęp m.in. do wąskich ulic starego miasta, gdzie większy sprzęt ma problem ze swobodnym poruszaniem się - tłumaczy rzecznik.
MZK ma na utrzymaniu ponad 220 km grudziądzkich ulic. Są one podzielone na cztery kategorie. Do pierwszej zaliczają się najważniejsze ciągi komunikacyjne, m.in. ulice Hallera, Chełmińska i Piłsudskiego, a także większość ulic, po których kursują autobusy komunikacji miejskiej. Ich przejezdność musi być zapewniona w ciągu czterech godzin od ustania opadów. W przypadku dróg drugiej kategorii - jest na to sześć godzin, a trzeciej - osiem godzin. Na drogach czwartej kategorii, leżących głównie na uboczu, prace podejmowane są tylko w przypadku bardzo dużych opadów.
Do zimy przygotowana jest również komunikacja miejska.
- W ubiegłym roku temperatury sięgały minus 30 stopni Celsjusza i nie mieliśmy problemów z siecią tramwajową, chociaż trzeba pamiętać, że ma już swoje lata. Jej stan monitorujemy na bieżąco - podkreśla Włodzimierz Tesz. - Jeśli zaś chodzi o autobusy, w ciągu ostatnich kilku lat nie zdarzyło się, żeby z powodu niskich temperatur, a raczej zamarzania paliwa, jakiś autobus nie wyjechał na trasę. Mogą zdarzać się oczywiście inne awarie - tabor jest przecież niemłody. Ich przyczyną nie jest jednak zamarzanie paliwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?