Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znów jadę na mistrzostwa

Krystian Góralski
Krystian Góralski
Rozmowa z HUBERTEM SIONKOWSKIM, 77-letnim torunianinem, który wybiera się do brazylijskiego Natal na mistrzostwa świata w maxikoszykówce.

Rozmowa z HUBERTEM SIONKOWSKIM, 77-letnim torunianinem, który wybiera się do brazylijskiego Natal na mistrzostwa świata w maxikoszykówce.

<!** Image 2 align=none alt="Image 173624" sub="Choć ekipa jest z Bydgoszczy, Hubert Sionkowski (drugi z lewej) podkreśla swoje toruńskie pochodzenie / Fot. Tadeusz Pawłowski">Jak to się stało, że leci Pan do Brazylii na mistrzostwa świata weteranów?

Od kilku lat Witold Waczyński organizuje w Toruniu mistrzostwa Polski oldbojów dla zawodników powyżej czterdziestu lat. Kilka lat temu koledzy z Bydgoszczy dostali zaproszenie i po przyjeździe spotkałem się z Henrykiem Grzędzickim. Graliśmy wspólnie wiele tam temu, gdy byliśmy młodzi. Od tego się zaczęło. Dowiedziałem się, że są organizowane mistrzostwa Europy i świata oldbojów w różnych kategoriach wiekowych i powiedziałem im o tym. Oni z kolei zdecydowali się pojechać na te zawody i zaprosili mnie do wspólnego grania. W Toruniu niestety nie miałem z kim jechać, bo najstarsza ekipa jest powyżej czterdziestu pięciu lat. Bydgoszczanie spotykają się we własnym gronie już ponad trzydzieści lat. Większość z nich nigdy nie grała profesjonalnie w dorosłej koszykówce. Kończyli kariery w wieku juniorów, ale z zamiłowania do koszykówki trenują i wciąż jeżdżą na imprezy.

Która to będzie zatem wspólna impreza koszykarska?

<!** reklama>Z bydgoską ekipą wybieram się już po raz czwarty. Pierwszy raz pojechaliśmy do Pesaro we Włoszech. Tam właśnie spotkała mnie „przygoda”, bo dostałem zawału. Na szczęście wykaraskałem się z tego. Później była Praga, w zeszłym roku Zagrzeb, a teraz lecimy do Brazylii.

Często wspólnie trenujecie?

Raczej nie. Wybieram się do Bydgoszczy raz w miesiącu lub raz na sześć tygodni. Za to na miejscu w Toruniu jestem na treningu dwa razy w tygodniu, a jak zdrowie pozwala i są chęci, to nawet trzy razy w tygodniu. Najczęściej są to zajęcia z zespołami Jaworu czy Consusu.

Jaka jest recepta, żeby w takim wieku wciąż grać w koszykówkę?

Czy ja wiem? Kiedyś były inne czasy niż teraz. Wówczas były dwie kategorie ludzi. Jedna z nich szła do książnicy czy do kina, a druga spotykała się na Jordankach grać w piłkę nożną i przy okazji zapalić papierosa czy coś wypić. Ja należałem do pierwszej. W 1949 roku poszedłem do Technikum Budowlanego przy ul. Krasińskiego, gdzie nie ma już śladu po hali. Tam zacząłem przygodę z koszykówką. Latem prawie codziennie się spotykaliśmy. Tak już zostało. W późniejszym czasie inni spędzali czas na parkietach, a człowiek leciał do hali się wypocić. Przy okazji nie nauczył się pić i palić, i tak zostało. Mówią, że starość boli. Wiadomo. Mnie też boli jak wstaję. Ale mówią, że jeżeli boli, to znaczy, że żyjesz. Taka jest prawda. Fakt, że nigdy nie przypuszczałem, że chwyci mnie zawał. Ale stało się. Dzięki Bogu i lekarzom wyszedłem z tego. Jestem pod stałą opieką lekarzy. Gdyby powiedzieli, że nie wolno lecieć, to bym nie leciał.

Często zdarza się Panu rywalizować z młodszymi. Trudno jest za nimi nadążyć?

Wiadomo, że nie biegam po boisku jak dużo młodsi, ale zawsze kilka minut na parkiecie dostaję. Gdy już wchodzę na boisko, to nie ma taryfy ulgowej. W Jaworze grają nawet o trzydzieści czy czterdzieści lat młodsi. Trzeba wówczas się poruszać. Gdybym stanął z boku, to od razu opierniczą mnie.

Czy to prawda, że po raz pierwszy udaje się Pan na inny kontynent?

Zgadza się. Po raz pierwszy w życiu będę podróżował samolotem. W tej chwili już oswoiłem się z tą myślą. Najważniejsze, żeby zdrowie wytrzymało. Pan doktor ma mnie odpowiednio przygotować. Zresztą, co ma być, to będzie. Ja bardzo lubię jeździć samochodem. Zresztą najlepszym przykładem jest to, że jeszcze na pół etatu pracuję w Bydgoszczy i trzy razy w tygodniu zasuwam. Dalsze trasy też nie stanowią problemu. Mamy jechać na przykład na trzy dni do Austrii. Proszę bardzo. Wsiadamy i jedziemy. Bardzo to lubię.

Z jakim nastawieniem lecicie do Brazylii?

Na pewno bardzo bojowym. Od tego, ile uda się nam ugrać, będzie zależało to, z jakimi ekipami będziemy grać. Zupełnie nie znamy zespołów, z którymi się zmierzymy. Wiadomo tylko, że w kategorii powyżej sześćdziesięciu lat będzie szesnaście ekip.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska