Ekipa MRGARDEN GKM Grudziądz zremisowała w spotkaniu dziesiątej kolejki PGE Ekstraligi na wyjeździe z Włókniarzem Vitroszlif CrossFit Częstochowa 45:45, o czym szeroko pisaliśmy w niedzielę w internecie oraz we wczorajszym wydaniu papierowym.
Remis to historyczny wyczyn dla Grudziądza
Wynik ten należy potraktować jako historyczny, bowiem jeszcze nigdy do tej pory po awansie do elity (MRGARDEN GKM ściga się w niej od sezonu 2015) żółto-niebieskim nie udało się przywieźć z obcego terenu ani wygranej, ani nawet remisu.
Czytaj także: Grudziądzanin Adrian Kurek mistrzem Polski. Biało-czerwoną koszulkę dały mu dwa śmiałe ataki!
Nie dość, że w niedzielny wieczór udało się przejść do historii, to jeszcze nieco poprawić swoją sytuację w kontekście walki o utrzymanie.
Punkt dla MRGARDEN GKM może być ważny
- To było dla nas bardzo trudne spotkanie - podkreślił na pomeczowej konferencji prasowej Antonio Lindbaeck, lider drużyny gości w tym pojedynku. - Należy cieszyć się z remisu, bo nie tylko obroniliśmy bonus, ale także wywieźliśmy jeszcze jeden punkt z Częstochowy, co w walce o utrzymanie będzie nam bardzo potrzebne.
Podopieczni trenera Roberta Kempińskiego korzystają na potknięciach Get Wellu Toruń, który w ostatniej serii przegrał po raz ósmy, a po raz czwarty przed własną publicznością.
Grudziądzanie wciąż zajmują ostatnie miejsce w tabeli, ale mają tyle samo punktów, co wyprzedzający ich zespół lokalnego rywala.
Duet ten traci trzy oczka do ROW-u Rybnik oraz częstochowian, którzy remis w domowym starciu z grudziądzanami potraktowali jak porażkę.
- Dla mnie remis jest jak przegrana. Szczęście nas opuściło. Tor nie był dla nas sprzyjający - skwitował Lech Kędziora, trener Włókniarza.
Goście zwracali uwagę na słabą postawę swoich juniorów, do czego już jednak trzeba się przyzwyczaić.
- Moim zawodnikom należą się gratulacje za wywalczenie remisu. Wiem, jak czuję się trener Kędziora, bo sam to przeżywałem w poprzednich meczach - przyznał po zawodach Robert Kempiński, trener MRGARDEN GKM Grudziądz. - Brakuje nam punktów młodzieżowców. Defekt Michała Gruchalskiego z Włókniarza pokazał, jak ważne są te punkty. Z drugiej strony, gdyby nie wykluczenie Pieszczka, to moglibyśmy wygrać to spotkanie.
Świetnie poczynali sobie za to obcokrajowcy gości, ale także Krzysztof Buczkowski czy nawet Krystian Pieszczek.
- Żadnego toru nie da się porównać z obiektem w Grudziądzu. Nawierzchnia była dobra, można było się ścigać zarówno po wewnętrznej, jak i po zewnętrznej - skomentował najskuteczniejszy po stronie przyjezdnych Antonio Lindbaeck.
- Grudziądzanie postawili twarde warunki. Na początku mieliśmy pecha, przede wszystkim przez defekt Gruchalskiego. Tych punktów zabrakło. Dla mnie remis jest jak przegrana - przyznał z kolei Lech Kędziora, opiekun Włókniarza. - Tor nie był dla nas sprzyjający. Zawodnicy nie czuli się na nim komfortowo. Winę biorę na siebie.
- Nie byliśmy słabszą drużyną, ale trochę byliśmy zaskoczeni wszystkimi sytuacjami - stwierdził natomiast Matej Zagar. - Widać było, że rywalom bardziej pasował sposób przygotowania toru.
10. kolejka PGE Ekstraligi - wyniki
Get Well Toruń - Betard Sparta Wrocław 41:49, ROW Rybnik - Cash Broker Stal Gorzów Wielkopolski 50:40, Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra - Fogo Unia Leszno 42:48, Włókoniarz Vitroszlif CrossFit Częstochowa - MRGARDEN GKM Grudziądz 45:45.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
