Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Związkowcy pocałowali klamkę

Przemysław Łuczak
Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz nie zgodził się, żeby związkowcy byli obecni podczas debaty na temat ustawy o podwyższeniu wieku emerytalnego do 67 lat.

Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz nie zgodził się, żeby związkowcy byli obecni podczas debaty na temat ustawy o podwyższeniu wieku emerytalnego do 67 lat.

- Odmówiłem zgody na wpuszczenie do Senatu związkowców, bo wyciągam wnioski z tego, co działo się dwa tygodnie temu pod Sejmem, gdy doszło do bezprecedensowej sytuacji ograniczenia wolności posłów i agresji w stosunku do posłów - wyjaśniał motywy swojej decyzji Bogdan Borusewicz. Zapewnił przy tym, że jego decyzja była samodzielna.

Wczoraj wieczorem Senat miał zatwierdzić ustawę, która dziś miała trafić na biurko prezydenta. Do chwili zamknięcia tego numeru naszej gazety w Senacie trwała dyskusja nad poprawkami.<!** reklama>

Niech wsadzą do kieszeni

- Widzicie państwo sami, kto prowokuje - powiedział Piotr Duda na konferencji prasowej. - Rządzący pokazują, gdzie jest miejsce związku zawodowego, czyli na ulicy. Jakiekolwiek apele dotyczące spokoju niech sobie wsadzą do kieszeni. Jestem zszokowany, że tym razem marszałek Senatu uznaje jego siedzibę za swój prywatny folwark. Nie jesteśmy reprezentantami tylko związkowców, lecz również dwóch milionów obywateli, którzy podpisali się pod wnioskiem o referendum emerytalne.

Szef OPZZ Jan Guz poinformował, że wcześniej zwracał się do marszałka Senatu o umożliwienie mu przedstawienia merytorycznego stanowiska ws. reformy emerytalnej, ale nie dostał odpowiedzi. W środę natomiast „odbił się od drzwi” Senatu. - Jako OPZZ mówimy „nie” fasadowej demokracji, upominamy się o dialog społeczny i proszę się nie dziwić związkowcom, że dialog wylewa się na ulice.

Przewodniczący OPZZ wystąpił na konferencji prasowej wspólnie z szefem SLD, Leszkiem Millerem. - Kiedy Sejm głosował w sprawie ustawy emerytalnej, marszałek tej izby Ewa Kopacz nie wpuściła związkowców na galerię nad salą posiedzeń - przypomniał Miller. - Teraz nie zgodził się na obecność szefów dwóch największych związków zawodowych marszałek Senatu. To jest postawa, która stawia pod znakiem zapytania dojrzałość elit rządzących dzisiaj Polską do nowoczesnej demokracji. Takie postępowanie marszałków jest karygodne i skandaliczne.

Premier rozumie

Premier Donald Tusk nie był zaskoczony decyzją marszałek Senatu, donosi Informacyjna Agencja Radiowa. - Nie jestem gospodarzem Sejmu ani Senatu, ale rozumiem marszałków obu izb, że dbają o to, by w czasie stanowienia prawa nie było takich form nacisku, które mogłyby zakłócać posiedzenie Sejmu czy Senatu - powiedział premier. - Uważam, że to, co się działo przed Sejmem, wtedy, kiedy dyskutowaliśmy i głosowaliśmy nad ustawą emerytalną, pokazuje, że intencją związkowców było to, żeby wywierać możliwie brutalny nacisk na parlamentarzystów. Uważam, że to jest niedopuszczalne.

Tymczasem minister sprawiedliwości Jarosław Gowin dał wczoraj do zrozumienia, że rząd był przygotowany na użycie siły wobec związkowców z „Solidarności”, którzy 11 maja blokowali Sejm. Nie było jednak takiej potrzeby, bo związkowców było niewielu - według ministra tylko 3 tys. - Tak naprawdę garstka, tę garstkę można było nakryć czapką - powiedział Gowin w rozmowie z Moniką Olejnik w Radiu Zet. - Nie zdecydowaliśmy się na kroki siłowe, moim zdaniem słusznie, natomiast cierpliwość i autorytet państwa wymagały tego, by siły porządkowe były gotowe w każdej chwili usunąć tę tzw. blokadę. I proszę mi wierzyć, można to było zrobić w każdym momencie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska