[break]
Dokument Ryszarda Kruka opowiada historię Zbigniewa Cołbeckiego, jednego z ostatnich romantyków punk rocka. Lider Bikini dwukrotnie zagrał w latach 80. na festiwalu w Jarocinie. Skarbnicę rocka wzbogacił o takie przeboje jak „Nocne ulice”, „W kawiarni”, czy „Lecą pieniądze”.
„To daleki od laurki, szczery film o muzyku, który zawsze podążał swoją buntowniczą drogą i jak każdy z nas posiada życiorys, który nie jest pozbawiony skazy” - pisaliśmy w „Nowościach”, recenzując ten dokument.
O liderze Bikini opowiadają przed kamerą Anna Kamińska, która śpiewała kiedyś w zespole w chórkach, jej mąż - Kazik Staszewski, a także m.in. Waldemar Rudziecki, Tomasz Siatka. Wojciech Gałek i Robert Brylewski. Główną osią filmu jest jednak opowieść samego Cołbeckiego o poszczególnych etapach życia, w których bywał zegarmistrzem, muzykiem, didżejem, cyrkowcem, maratończykiem, a także tańczącym w Londynie sprzątaczem ulic, co zapewniło mu pięć minut sławy w brytyjskich mediach.
Dokument o Zbigniewie Cołbeckim nie jest pierwszą filmową opowieścią, która prezentuje na ekranie intrygujące losy mieszkańców regionu. Przypomnijmy, że Ryszard Kruk nakręcił wcześniej m.in. „Taksówkarza”, poruszający dokument, który zagościł na wielu polskich i zagranicznych festiwalach. I zdobył też kilka nagród. Opowiedział w nim historię - zmarłego niestety pod koniec marca tego roku - Henryka Janickiego, najstarszego toruńskiego taksówkarza, który przez lata woził mieszkańców po mieście białym fiatem 125p. W powstaniu dokumentu duży udział miał nasz były redakcyjny kolega Jacek Kiełpiński.
Przy tej okazji nie można też zapomnieć o „Doktorze”, dokumencie Łukasza Karwowskiego, nakręconym o jego dziadku - lekarzu z Grębocina. Otton Karwowski, pracując przez 35 lat na stanowisku kierownika ośrodka zdrowia, niezwykle wyraziście zapisał się w świadomości mieszkańców. Leczył trudno gojące się rany i przyszywał odrąbane palce. W 1980 roku umarł tak jak żył - z torbą lekarską w ręku.
„On nigdy nie pytał o pieniądze. Gdy ktoś był biedny i nic nie miał, to leczył za „Bóg zapłać”. Leki rozdawał” - wspominali go jego pacjenci.
Przypomnijmy, że „Doktora” udało się nakręcić dzięki pomocy naszych Czytelnikom. Gdy w 2013 roku w jednym z wywiadów Łukasz Karwowski wyznał, że swój kolejny film chciałby nakręcić o dziadku Ottonie, w naszej redakcji rozdzwoniły się telefony. Co kilka dni zgłaszały się do nas osoby, którym uratował życie. A później swoimi wspomnieniami chętnie podzieliły się przed kamerą.
Ilu jeszcze takich fascynujących postaci skrywa nasz region?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?