Kilka lat temu walczyliśmy o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. I słusznie, bo Toruń rzeczywiście jest postrzegany jako miasto kultury.
[break]
Mamy przepiękną architekturę „gotyk na dotyk”, festiwale, teatr i miejsca, w których odbywają się koncerty. Wszystko, co można wrzucić do szuflady z napisem „kulturalne”, dzieje się w roku szkolnym, a lato zdaniem wielu organizatorów to sezon ogórkowy.
Teatr po wakacjach
Przykładów nie trzeba daleko szukać. Każdego roku od lipca w Teatrze Horzycy całujemy klamkę.
Do największego klubu kulturalnego w mieście, czyli Od Nowy, też nie ma po co chodzić, ponieważ zgodnie z nazwą - Akademickie Centrum Kultury i Sztuki - to instytucja dla studentów, których latem w Toruniu nie ma.
To, że ich nie ma, też nie do końca jest prawdą, bo wielu studentów pracuje sezonowo i chętnie by gdzieś wieczorem wyszli, niekoniecznie na piwo, które w naszym mieście - jak twierdzi Łukasz Wudarski, kierownik artystyczny Dworu Artusa - jest jedyną rozrywką. Dlaczego? Bo latem w Toruniu nie ma zbyt wielu imprez kulturalnych, za które mieszkaniec czy turysta chciałby zapłacić.
Jaki sezon ogórkowy?
- Wakacje w Toruniu to żniwa, a nie sezon ogórkowy. Przekonaliśmy się o tym po raz drugi organizując „Koncerty pod gwiazdami” w amfiteatrze Muzeum Etnograficznego - mówi Łukasz Wudarski. - Ludzie wręcz żądają imprez z klasą i są w stanie dużo zapłacić za koncert artysty, który nie pojawia się na tak zwanych imprezach dla ludożerców.
Trudno się nie zgodzić z tymi słowami patrząc na frekwencję na koncertach Jaromira Nohavicy czy Nigela Kennedy’ego, którzy przyciągnęli największą publiczność. Występ czeskiego barda zobaczyło 800 osób. 815 świadomych słuchaczy - jak mówi kierownik artystyczny Dworu Artusa - zachwycił pochodzący z Wielkiej Brytanii wirtuoz skrzypiec z zespołem Kroke. Bardzo dużym zainteresowaniem cieszyły się też koncerty Raz Dwa Trzy, Plateau czy Meli Koteluk. Na żadnym z nich nie było mniej niż 400 osób.
Zdaniem Zbigniewa Derkowskiego, szefa Wydziału Kultury Urzędu Miasta, jego instytucje dbają o to, by latem zapewnić atrakcje mieszkańcom i turystom. W rozmowie z „Nowościami” wymienia m.in.: Baj Pomorski, który w tym roku organizował „Lato w teatrze” dla dzieci, i wspomniany Dwór Artusa, który organizuje „Koncerty pod gwiazdami”.
- Chodzę na te wszystkie koncerty i z sentymentem oraz wielką radością patrzę na to, w jakim kierunku zmierza festiwal, który kiedyś sam organizowałem - mówi Zbigniew Derkowski.
Szkoda, że nie wszyscy uważają lato za czas, który warto wykorzystać. Z tego powodu na pewno nie rozpacza dyrekcja i kierownictwo Dworu Artusa, które po raz drugi z rzędu zdobywa w ten sposób monopol w mieście.
Nie jest sztuką zorganizować koncert czy festiwal, na którym jednego dnia występuje wielu artystów. Sztuką jest zrobić osobny koncert i go sprzedać. Niektórym się udaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?