Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwugłos z Olimpii Grudziądz po falstarcie w rozgrywkach I ligi

Karol Piernicki
Prezes Jacek Bojarowski (z lewej) i trener Dariusz Kubicki opowiadają o przyczynach słabej postawy zespołu na starcie ligi
Prezes Jacek Bojarowski (z lewej) i trener Dariusz Kubicki opowiadają o przyczynach słabej postawy zespołu na starcie ligi Karol Piernicki
Rozmowy z prezesem Jackiem Bojarowskim i trenerem Dariuszem Kubickim o aktualnej sytuacji w klubie.

Rozmowa z Jackiem Bojarowski, prezesem grudziądzkiej Olimpii.

- Po pierwszym meczu sezonu wszyscy na trybunach owacjami na stojąco żegnaliśmy naszych piłkarzy, którzy faktycznie na to zasłużyli. A jak czuł się pan zaledwie dwa tygodnie później, tuż po przegranej z Flotą Świnoujście?

- Bardzo niekomfortowo. Było w tym wszystko dużo złości, bo człowiek ma duszę sportowca i zawsze chce wygrywać. Wiadomo, że nie zawsze się to udaje. Styl gry, jaki nasza drużyna zaprezentowała w pierwszej połowie, nie mógł się jednak podobać. Nie chciałbym, żeby szczególnie w Grudziądzu takie mecze nam się przydarzały. Z Miedzią widzieliśmy zespół walczący i gryzący trawę, który potrafił odwrócić losy spotkania. Wygrywamy po pięknym meczu, a za dwa tygodnie przegrywamy po kiepskim. Z drugiej strony zabrakło nam bramki kontaktowej. Gdyby ona wpadła, nie przegralibyśmy z Flotą. To była jednak kara za słabą grę w pierwszej połowie. Nie pozostaje nam nic innego jak tylko przeprosić kibiców. Mam nadzieję, że druga tak fatalna połowa już nam się nie przytrafi.

- Rozmawialiście - tak na chłodno już w tygodniu - ze sztabem szkoleniowym i zawodnikami, dlaczego tak się stało?

- Nie można przejść obok tego obojętnie. Oczywiście, analizy były bardzo skrupulatne. Każdego dnia rano były odprawy telewizyjne. Każdy zdaje sobie sprawę, że po pięknym początku zaliczyliśmy falstart. W trzech meczach ligowych spodziewaliśmy się większej zdobyczy punktowej. Musimy teraz szybko się zrehabilitować i wrócić do czołówki ligi.

- Wierzy Pan w zespół, że pozbiera się już dzisiaj?

- Głęboko wierzę, że drużyna będzie chciała pokazać się z jak najlepszej strony. Widzę postawę zawodników, którzy są na siebie wściekli, że taki występ - jeszcze przed własną publicznością - im się przytrafił. Chojniczanka to będzie jednak piekielnie silny rywal. To dobry zespół i przede wszystkim walczący. Musimy się nastawić na wojnę. Jeżeli mentalnie podejdziemy do tego dobrze, to wierzę, że się zrehabilitujemy.

Rozmowa z Dariuszem Kubickim, trenerem pierwszego zespołu.

- Od spotkania z Flotą minął niemal tydzień. Jakie wnioski zostały wyciągnięte po porażce z tą drużyną, zresztą drugiej ligowej z rzędu?

- Na pewno sytuacja jest nieciekawa, ale razem z zespołem taką sami spowodowaliśmy. Teraz trzeba zrobić wszystko, żeby wyjść z tego marazmu. Porażka w Niecieczy była w pewien sposób wkalkulowana, albo inaczej - w pewien sposób można było się z nią liczyć. Natomiast porażka z Flotą w starciu domowym już nie. Jeżeli zespół chce się liczyć w walce to takich meczów przegrywać nie może. Po analizie spotkania rzuca się to, że bardzo wolno w nie weszliśmy. To się więcej nie może powtórzyć. Potem staraliśmy się odrobić straty, ale nie był to nasz dzień. Czasem zabrakło szczęścia, jak choćby sytuacja intuicyjnej obrony strzału przez bramkarza gości. Nie chciała wpaść nam pierwsza kontaktowa bramka, a gdyby to się udało, mogło się wszystko skończyć inaczej. To już jednak historia, teraz wszystkie siły mobilizujemy na mecz z Chojniczanką. Wiemy, jak trudny to jest teren i z jak niewygodnym, agresywnym przeciwnikiem przyjdzie nam grać. Ale zrobimy wszystko, by tą plamę zmazać.

- Na pomeczowej konferencji mówił Pan o tym, że klasę zespołu i trenera poznaje się po tym, jak będzie potrafił zareagować w takich trudnych chwilach. W Chojnicach będziecie mieli coś do udowodnienia.

- Nie ulega żadnej wątpliwości, że zawiedliśmy kibiców, władze klubu, sam klub i całe miasto. To są trudne chwile, ale właśnie po tym najlepiej poznać dobry zespół. Mogę zapewnić, że zrobimy wszystko, żeby wrócić na właściwe tory.

- Szykują się jakieś zmiany personalne w składzie?

- Pole manewru mam ograniczone, bo kilku piłkarzy - Adam Banasiak czy Milan Andelkovic - zmaga się z urazami. Zobaczymy, jak oni będę reagować na przebieg leczenia i rehabilitacji. Najpierw muszę wiedzieć, kim będę dysponował. Dopiero potem zastanowię się nad ewentualnymi zmianami. Niewykluczone jednak, że jakaś zmiana będzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska