Jeszcze dwa lata temu w toruńskim schronisku było maksymalnie 10 szczeniaków. Potem w życie weszły przepisy zakazujące handlu żywymi zwierzętami na targach i bazarach.
[break]
I zaczęło się. Pod bramą schroniska znajdowano kartony pełne szczeniąt, całe mioty porzucane były w parkach czy na śmietnikach.
- Są momenty, kiedy mamy u siebie po 60 i więcej szczeniąt. Problem w tym, że nie mamy ich gdzie trzymać. Zakupiliśmy klatki kennelowe i umieszczamy w nich maluchy. Żeby odizolować je od zarazków i kontaktu z dorosłymi osobnikami, szczeniaki trzymane są w biurze czy naszych pomieszczeniach socjalnych. To rozwiązanie absolutnie doraźne - opowiada Agnieszka Wiśniewska, kierowniczka toruńskiego schroniska.
Skąd bierze się tak duża liczba niechcianych psiaków? Oczywiście z kompletnego braku odpowiedzialności ze strony właścicieli, którzy bez żadnej kontroli rozmnażają swoje zwierzęta. Potem nie wiedzą, co z nimi zrobić i w efekcie młode trafiają do schroniska. Nierzadko są po prostu podrzucane. Jeszcze poważniejszy problem jest w gminach, z którymi toruńskie schronisko ma podpisane umowy.
- To jest tak, że ktoś w dobrej wierze przygarnia kolejne bezpańskie psy, nie zastanawiając się nad konsekwencjami ich wspólnego bytowania. A te bywają poważne. Z pięciu czy sześciu dorosłych osobników szybko robi się grupa 20 czy nawet 30 osobników, w tym przewaga szczeniąt - tłumaczy Agnieszka Wiśniewska. - To już dzika hodowla, której prowadzenia właściciele wcale nie zakładali. Kiedy zabieramy takie zwierzęta, to mamy z nimi ogromny problem. Często są chore, obarczone błędami genetycznymi, niedożywione i bojące się ludzi. Wolontariusze muszą się bardzo natrudzić, żeby nauczyć je chociażby chodzić na smyczy.
Na szczeniakarnię zaadaptowane ma być jedno pomieszczenie w istniejącym już garażu, powstać ma także zupełnie nowa dobudówka. Będą tam wyizolowane miejsca dla chorych szczeniąt oraz boksy dla młodych po kwarantannie, przewidzianych do szybkiej
adopcji.
W tej chwili w toruńskim schronisku jest 400 psów i prawie 80 kotów. Taka liczba utrzymuje się od kilku miesięcy. Potrzeba dla nich dużo karmy (suchej i tej w puszkach) oraz kołder i koców do wyściełania
legowisk.
W przyszłą środę odbędzie się natomiast przetarg na firmę, która przez najbliższe lata poprowadzi w Toruniu schronisko dla zwierząt. Agnieszka Wiśniewska, która zajmuje się tym profesjonalnie od dawna, bierze w nim udział. O wynikach postępowania poinformujemy na naszych łamach.
Zwierzętom na pomoc
- W schronisku przy ul. Przybyszewskiego przebywa obecnie 400 psów i 80 kotów.
- Potrzebują one karmy (suchej i w puszkach), koców i kołder do boksów.
- Kontakt ze schroniskiem, tel. 56-622-48-87, więcej na www.schronisko-torun.oinfo.pl.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?