Drogowcy zapewniają - ekspresówka z węzłem nie zniknie z rządowego planu

Przypomnijmy, że oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Bydgoszczy unieważnił przetarg na wykonanie Studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego dla odcinka S10. Ceny zaproponowane przez oferentów przekroczyły kwotę przeznaczoną na realizację przedsięwzięcia. Tymczasem jest ono kluczowe dla regionu, a w szczególności dla Torunia. Wraz z odcinkiem trasy powstać miał węzeł łączący ją z autostradą, a przez specjalny łącznik także z naszym miastem.

Wspólny apel do rządu w sprawie budowy S10 wystosowali prezydenci Bydgoszczy i Torunia. Interweniowali także parlamentarzyści. Obawy o przyszłość inwestycji związane są głównie z prowadzoną weryfikacją rządowego Programu budowy dróg krajowych, przygotowanego jeszcze przez ekipę PO. Wiadomo, że część zapisanych w nim zadań będzie musiała poczekać na realizację. Stąd też głównym zmartwieniem w tym przypadku nie jest zaniżona pula pieniędzy na opracowanie wspomnianego studium. Swoje obawy w kilku pismach wyrazili m.in. poseł Tomasz Lenz i senator Przemysław Termiński (obaj PO). Ich lobbing okazał się skuteczny. W odpowiedzi na pismo senatora ministerstwo odpowiedziało, że zamierza realizować tę inwestycję.

PRZECZYTAJ:Kto sieje wiatr, zbiera pytania

- GDDKiA po przeprowadzeniu niezbędnych analiz planuje ponowne ogłoszenie przetargu - informuje Jerzy Szmit, podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa. - Kwestia ta nie będzie miała znaczącego wpływu na decyzję o utrzymaniu zadania w PBDK.

W bardziej zdecydowanym tonie wiceminister odpowiedział na pismo posła Lenza. - MIiB nie ogłaszało planów związanych z ewentualną rezygnacją z planów budowy drogi S10. Wszelkie tezy dotyczące rzekomej rezygnacji z realizacji tej inwestycji mają na celu wprowadzenie w błąd opinii publicznej i są niezgodne z deklaracjami rządu - napisał wiceminister i dodał, że MIiB zbuduje trasę w możliwie najszybszym tempie.[break]