Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Fort XIV i jego tajemnice [ZDJĘCIA]

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
W fosie Fortu XIV poszukiwacze znaleźnie różne rzeczy
W fosie Fortu XIV poszukiwacze znaleźnie różne rzeczy
O tym, co kryje się w fosie toruńskiego Fortu XIV od dawna krążą legendy. Sprawdzili to członkowie ekipy przygotowującej dla telewizji Polsat kolejny odcinek programu „Poszukiwacze Historii”.

Toruń na ekranie Zafascynowani toruńskimi fortami Poszukiwacze Historii wczoraj nakręcili o nich swój kolejny program
- Tu coś jest, i tu coś jest... O, a tutaj musi być coś dużego - archeolog Olaf Popkiewicz sonduje dno fosy toruńskiego Fortu XIV, dzieląc miejsce w pontonie z ramowym wykrywaczem metalu. To jedyny w tej części Europy fort otoczony mokrą fosą. O tym, co kryje się na jej dnie, od dawna już krążą legendy.

Poszukiwacze w forcie

Zbudowana na przełomie lat 80. i 90. XIX wieku warownia najpierw znajdowała się w rękach pruskich, później stacjonowało tu Wojsko Polskie. Podczas okupacji mieścił się tu szpital niemieckiego obozu dla jeńców alianckich, następnie ponownie ulokowali się tu polscy żołnierze, którzy opuścili fort dopiero na początku XXI wieku. Dzięki temu obiekt jest doskonale zachowany, a zawartości jego fosy nikt nigdy nie badał. Aż do teraz, kiedy toruńską warownię przy ul. Łódzkiej wzięła na cel ekipa filmowa, przygotowująca dla telewizji Polsat Play kolejny odcinek z cyklu „Poszukiwacze Historii”.

- Te programy powstają w różnych ciekawych miejscach, jeden z odcinków był już poświęcony toruńskiej twierdzy - mówi Robert Kęsy, toruński przewodnik forteczny.

Na filmowcach zabytki Twierdzy Toruń zrobiły tak wielkie wrażenie, że postanowili wrócić, by tym razem przyjrzeć się uważnie jednemu jej elementowi. Wybór padł na Fort XIV jako jeden z najbardziej atrakcyjnych i nieznanych.

Po załatwieniu wszelkich potrzebnych zezwoleń, wspierani przez archeologów i sapera Poszukiwacze Historii przystąpili do dzieła. Badania pod okiem kamery prowadzili w dwóch miejscach. Na lewym barku fortu, gdzie według relacji kilku świadków podczas II wojny światowej miał się znajdować przyszpitalny cmentarz, oraz w fosie.

Na lądzie trafili najpierw na skorupy granatów, później sporo elementów jakichś skórzanych zasobników. Jednym słowem odkryli wojskowy śmietnik.

Poszukiwania wodne były znacznie trudniejsze. Fosa jest okropnie zamulona, pracujący w wodzie płetwonurek nie miał więc łatwego zadania. Z drugiej strony jednak skarby, które utknęły w grząskim, pozbawionym dostępu tlenu podłożu, doskonale zniosły próbę czasu. Niektóre wyglądały, jakby zostały wyjęte nie z fosy, ale z wojskowego magazynu.

- To jest nabój od niemieckiego karabinka Sturmgewehr - mówi Olaf Popkiewicz, przyglądając się kolejnej wydobytej z wody zdobyczy. - Częściowo zachował się na nim nawet lakier.
Zobacz galerię: Tajemnice Fortu XIV

Obok pocisku niemieckiego karabinka szturmowego wylądowały niebawem seria nabojów do kałasznikowa, pocisk do mausera, stara łopata, kilof, fragmenty żelaznego łóżka, dwie idealnie zachowane łuski pocisków dział 152 mm. Jedna z nich nie leżała tu długo, została wyprodukowana nieco ponad 30 lat temu. Na brzegu powoli rośnie też stos misek, menażek i talerzy.

- Ci żołnierze, zamiast myć naczynia, najwyraźniej wyrzucali je do wody. Niedługo będziemy tu mieli zastawę dla całej kompanii - śmieje się jeden z Poszukiwaczy.

Kompania również musiała być bardzo mieszana. Obok naczyń polskich i takich, których pochodzenie trudno było ustalić, pojawił się także talerz z hitlerowską gapą.

Co w fosie piszczy?

Sondujący dno archeolog płynie dalej, słuchając „co w fosie piszczy”. Za nim łódką płynie kolejny członek ekipy, oznaczając boją miejsca, na które zwrócił uwagę wykrywacz. Dalej zaś zmierza nurek, starając się zbadać i wyciągnąć zdobycze. Wszystko to rejestruje ekipa filmowa.

Tymczasem do archeologicznego arsenału płynie właśnie karabin. Polski mauser.

- Na początku lat 20. w forcie stacjonowała kompania wartownicza polskiego obozu dla internowanych rosyjskich żołnierzy generała Wrangla - informuje Robert Kęsy.

Czytaj też Słynny ORP Orzeł opuścił Grębocin

Trudno powiedzieć, czy broń zgubił któryś z polskich wartowników. Znacznie więcej informacji można natomiast wyciągnąć z kolejnego znaleziska, z którego wcześniej trzeba jednak wydobyć muł.

- Stoję na sporej beczce - woła nurek Konrad Wojcieszyński.

Beczka siedzi mocno w mule, jednak obwiązana linami, atakowana z wody i lądu, wreszcie zaczyna wyłaniać się z fosy. Widać na niej wyraźne niemieckie napisy.

- 200-litrowa niemiecka beczka pożarnicza - czyta Robert Kęsy. - Wygląda na to, że kiedy w 1945 roku do fortu znów weszli Polacy, wyrzucili niemiecką beczkę do fosy.

Fort XIV, jak już wcześniej kilka razy pisaliśmy, ma przed sobą bardzo ciekawą przyszłość. Trafił w odpowiedzialne ręce. Nad brzegiem fosy, ale po jej zewnętrznej stronie, stanie hotel. Kompleks forteczny będzie natomiast pełnił funkscje historyczno-rekreacyjne. Być może znajdzie się tam miejsce na wydobyte wczoraj przez badaczy przedmioty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska