Jedni mówią, że miał odrąbaną głowę, inni, że był cały zmasakrowany. Obory i Smogorzewiec, dwie podtoruńskie wsie są w szoku po wydarzeniach, do jakich doszło z piątku na sobotę.
Obory - tu od pewnego czasu osiedla się coraz więcej torunian, powstają nowe domy. Miejscowi i ci, którzy sprowadzili się tu wcześniej żyją trochę na uboczu. Tak jak ojciec i syn. Rodzina przeprowadziła się tu 20 lat temu z okolic Ciechocinka. Kupili dom, kilka hektarów łąk, wrośli w miejscową społeczność. Ojciec był artystą, malował i sprzedawał obrazy. Przeprowadzka nie scementowała jednak rodziny. Rozwód, żona odeszła, dwie córki wyjechały za granicę. W Oborach zostali ojciec i syn.
Syn zabił ojca siekierą w Smogorzewcu
- Obaj leczyli się psychiatrycznie - słyszymy od jednego z mieszkańców. - Ojciec mieszkał często sam. Syn prawdopodobnie przebywał na leczeniu. Dwa tygodnie temu przyjechał, chyba na przepustkę. Potem zniknął i kilka dni temu znowu się pojawił.
Czytaj także: Wyskoczyła przez okno. Dogonił ją i zadał ciosy nożem
Nic nie przepowiadało tragedii. Według naszych informacji przebieg zdarzeń wyglądał tak: ojciec z synem wyjeżdżają z Obór renault clio w stronę pobliskiego Smogorzewca. Tam syn atakuje ojca toporkiem i porzuca ciało. Dalej jedzie już sam. W Obrowie dojeżdża do „dziesiątki” i skręca na Warszawę. Po kilku kilometrach , w Czernikówku w clio uderza honda civic, która zjechał na przeciwległy pas. Obaj kierowcy giną. Ranna jest pasażerka hondy. Ciało zamordowanego mieli odkryć policjanci, którzy szukali go, by powiadomić o śmierci syna.
Oficjalne informacje przekazywane przez policję są na razie bardzo lakoniczne. Mowa jest o tym, że „ustalenia policjantów wskazują na to, że do śmierci 60-latka przyczyniły się osoby trzecie”. Trwa dochodzenie pod nadzorem prokuratury, na szczegóły przyjdzie zapewne poczekać.
Trwa także ustalanie przebiegu wypadku w Czernikówku.
- Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kierujący osobową hondą civic, jadąc od strony Lipna, z nieustalonych przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu, gdzie zderzył się czołowo z renaultem clio - mówi Wojciech Chrostowski z toruńskiej policji.
Kierowcy zginęli na miejscu. Ranna została 17-letnia dziewczyna, która była pasażerką hondy civic. Została odwieziona do szpitala.
Czytaj też Wypadek w Czernikówku. Doszło do zabójstwa
Tymczasem w Oborach temat rozmów jest tylko jeden. Mnożą się domysły o tym, co tak naprawdę zdarzyło się między piątkiem a pierwszą w nocy w sobotę, gdy w Czernikówku, doszło do czołowego zderzenia. Wspomina się zamordowanego mężczyznę.
Tragedia w Smogorzewcu
- Miałem dobre kontakty z tym zamordowanym. Pozwalał mi wędkować w swoich stawach. Zostawiałem mu tylko kilka ryb i po kłopocie - mówi jeden miejscowych mężczyzn. - Zauważyłem, że kupił toporek. Zapytałem go nawet, po co mu nowy skoro ma kilka innych. Odpowiedział, że przyda się do rąbania drewna.
Mówi się, że już kilka dni wcześniej ojciec pokłócił się z synem i że miał biegać za nim z nożem. A także o tym, że syn zbiegł z ośrodka, gdzie był leczony i że w poniedziałek ojciec miał go tam odwieźć.
Do tematu powrócimy.
Polecamy obejrzeć:
Zobacz galerię: Poszukiwani przez toruńską policję!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?