Od początku roku do 1 września urzędy pracy w województwie kujawsko-pomorskim zarejestrowały aż 29 804 oświadczenia pracodawców o zamiarze powierzenia pracy obcokrajowcom ze Wschodu. Chodzi głównie o Ukraińców.
**
Pracują i żyją. Jak?**
Ten wynik to kolejny rekord. Przez osiem miesięcy bieżącego roku tych rejestracji jest więcej niż w całym 2015 roku! I, rzecz jasna, więcej niż w analogicznym okresie roku minionego. Dokładnie o 81,4 proc., czyli 13 372 osób.
Nawet wiedząc, że część tych rejestracji wykonują bydgoskie i toruńskie agencje pośrednictwa pracy, wysyłające następnie Ukraińców do zakładów i firm w innych częściach kraju, liczby i tak robią wrażenie. Mówią o tym, że coraz więcej prac wykonują u nas ręce ze Wschodu.
Czytaj także: Pracownicy ze Wschodu. Ile zarabiają i co robią?
Chociaż, uwaga! W skali kraju jako województwo zajmujemy dopiero 11. miejsce, biorąc pod uwagę liczbę rejestrowanych oświadczeń. Udział tych naszych stanowi zaledwie 3,4 proc. wszystkich krajowych rejestracji. A było ich w I półroczu ponad 634 tysięcy. Zatem przeceniać zjawiska też nie należy. Z takim województwami jak mazowieckie czy śląskie nie mamy co się porównywać.
Jak pracują u nas Ukraińcy? Najczęściej wykonują tzw. prace proste. Powtarzalne czynności w zakładach produkcyjnych i przetwórczych, w magazynach.
Rzadziej, ale jednak, przybysze ze Wschodu zatrudniani są w hotelarstwie i gastronomii. Powodzeniem za to ich praca cieszy się na budowach i przy remontach.
Niestety, nawet korzystając z polskiego pośrednictwa pracy, Ukraińcy wpadają w kłopoty.
- Najczęściej skarżą się, że po stronie ukraińskiej nasi partnerzy nieuczciwie przedstawili im sytuację zarobkową (zawyżyli stawki wynagrodzeń) albo lokalową (obiecywali na przykład samodzielne mieszkanie). Mieliśmy już przypadki rezygnacji i powrotów z takich właśnie powodów - zdradza pracownik jednej z agencji w Toruniu.
Bywa i tak, że to polski pracodawca wpędza Ukraińców w kłopoty. Taką sytuację odkryła Straż Graniczna pod Piotrko-wem Kujawskim.
Zakaz wjazdu przez rok
Pogranicznicy skontrolowali zakład przetwórstwa warzyw i owoców we wsi Rzeczyca. Zastali tu przy pracy 16 Ukraińców (13 kobiet i 3 mężczyzn), którzy mieli co prawda oświadczenia o zamiarze powierzenia im pracy, na podstawie których otrzymali wizy, lecz i tak byli zatrudnieni nielegalnie. Po prostu pracodawca „zapomniał” zawrzeć z nimi umowy o pracę.
Teraz Ukraińcy mają w ciągu 30 dni wrócić do ojczyzny, a przez najbliższy rok mają zakaz wjazdu do Polski.
A co z szefem z amnezją? Grozi mu co najmniej 3 tys. zł mandatu.
- A jeśli okaże się, że pracodawca celowo wprowadził cudzoziemców w błąd przy zatrudnieniu, kara grzywny może nawet wzrosnąć do 10 000 złotych - dodaje Dagmara Bielec-Jansa, rzecznik Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Czytaj również: Są zadowoleni z pensji, która Polaka już nie zadowala
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?