Najwięcej pytań w związku z poszukiwaniami gazu łupkowego budzi ochrona zasobów wody. Mieszkańcy we własnym zakresie prowadzą badania.
<!** Image 2 align=none alt="Image 186361" sub="Adam Niedźwiecki z "Nafty" Płock na mostku wieży wiertniczej, gdzie kontrolowane są wszystkie parametry odwiertu">W podbrodnickim Szymkowie w odległości ok. 400 metrów od ujęcia wody stanęła wieża wiertnicza, gdzie trwają poszukiwania gazu łupkowego. Korporacja "Talisman Energy Polska" przekonuje, że nie ma żadnego zagrożenia dla wód, zasilających połowę gminy i część miasta. To budzi największe zainteresowanie.
Mieszkańcy nie dają wiary w te tłumaczenia i na wszelki wypadek robią niezależne ekspertyzy.
- Na własny koszt prowadzę badania wody - mówi mieszkanka Szymkowa. - Mam już wyniki sporządzone przed wierceniem. Będzie materiał porównawczy.
"Talisman" zapewnia, że zagrożenia nie ma.
- Odwiert będzie miał głębokość około 4300 metrów, a warstwy wodonośne dla Brodnicy znajdują się na głębokości 10-45 metrów pod poziomem terenu - mówi Dariusz Łątka, dyrektor ds. ochrony środowiska firmy "Talisman". - Stosujemy technologię wierceń, która jest związana zarówno z zapuszczaniem rur na całej długości odwiertu, ale przede wszystkim z ich cementowaniem.
Osiem warstw ochronnych ma gwarantować, że żadne zanieczyszczenia nie zanieczyszczą wody. Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Brodnicy czerpie wodę za pośrednictwem stumetrowych studni.
<!** reklama>"Talisman" ma dwie własne studnie z wodą do uzupełnienia płuczki, w procesie cementacji i w celach socjalnych. Jak zapewnia, oddziaływanie studni jest stosunkowo niewielkie i zachodzi w promieniu ok. 100 m. Firma się chwali, że w czasie próbnego pompowania, kiedy obie studnie na terenie wiertni zostały włączone, podniósł się poziom lustra wody i ujęcie w Szymkowie było jeszcze wydajniejsze.
<!** Image 4 align=none alt="Image 186361" sub="Tomasz Gryżewski przy głowicy, która ma za zadanie przykryć odwiert już po zakończeniu poszukiwań gazu łupkowego">Najwięcej kontrowersji budzi tzw. płuczka, czyli woda wzbogacona chemikaliami i wykorzystywana w procesie szczelinowania. To hydrauliczne rozsadzanie skały, gdzie pod ciśnieniem tłoczy się kilka tysięcy ton wody z piaskiem i różnymi substancjami.
- Z chemikaliami - wymknęło się Dariuszowi Łątce, na co szybko zareagował Tomasz Gryżewski, kierownik ds. korporacyjnych "Talisman".
- U nas nie ma chemikaliów, chodzi o różne dodatki - skorygował wypowiedź poprzednika.
Te "dodatki" przechowywane są w pojemnikach, oznaczone jako substancje żrące. Adam Niedźwiecki z "Nafty" Płock, która prowadzi roboty dla "Talismana", w czasie wycieczki po wiertni stwierdził, że substancje są tak rozrzedzone, że nawet nie ma popalonych paznokci.
Firma powtórzyła, że do odwiertu potrzeba "zaledwie" 1500 m sześc. wody. Tymczasem w procesie szczelinowania zużywa się kilkanaście razy więcej tego surowca, wzbogaconego wspominanymi dodatkami. O takich wielkościach na podstawie oficjalnych dokumentów mówią członkowie stowarzyszenia "Ostoja brodnicka", które sprzeciwia się wydobywaniu gazu łupkowego i degradacji otuliny Brodnickiego Parku Krajobrazowego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?