MPT Copernicus zaczynał od 20 wspólników, a obecnie ma 200 taksówek.
Pukali się w głowę
- Do roku 2006 roku mieliśmy coś około 160 taksówek. Wtedy też przejęliśmy o wiele mniejszą korporację MPT, która dysponowało zaledwie około 40 taksówkami - mówi prezes firmy Lech Gerke.
Ćwierćwieku to sporo czasu i wiele się przez ten czas w dziedzinie przewozów pasażerskich zmieniło.
- Zaczynaliśmy jako dwudziestolatkowie od zakładania firmy taksówkowej na telefon. Starzy taksówkarze pukali się wtedy w głowę i mówili, że zwariowaliśmy - wspomina prezes Gerke.
Od CB-Radia do smartfona
To, co zmieniło się najbardziej, to - zdaniem Lecha Gerke - sposób przekazywania zleceń od centrali do taksówek.
Zaczynało się od CB-Radia, które w tamtych czasach działały nie do końca legalnie. Następnie korzystano z radiotelefonów, które kupowano od upadających zakładów na terenie kraju. Dzisiaj każdy taksówkarz ma telefon ze specjalną aplikacją przekazującą zlecenia.
Konkurencja potrzebna
- Obecnie każdy klient oczekuje, że taksówka będzie czekała na niego punktualnie i w umówionym punkcie, a potem szybko i bezpiecznie dowiezie go na miejsce - mówi Lech Gerke, którego zapytaliśmy, czy nie boi się konkurencji.
Prezes MPT Copernicusa twierdzi, że jest ona potrzebna i wpływa stymulująco na firmy, które już dawno zadomowiły się na lokalnym rynku.
Jak zwykle zachęcamy Czytelników do głosowania przy pomocy SMS-ów pod numerem 7148.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?