24 listopada w klinice na Florydzie zaplanowana jest operacja Marty Szwonder

„Jest moc!” - mówi o tym, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy absolwentka filologii klasycznej oraz studentka wiedzy o kulturze śródziemnomorskiej i translatoryki 27-letnia Marta Szwonder. Od urodzenia choruje na mózgowe porażenie dziecięce.
[break]

- W swoim życiu przeszłam już wiele operacji, a także byłam poddawana wielogodzinnym żmudnym zabiegom rehabilitacyjnym i ortopedycznym - opowiada. - Samodzielnie poruszałam się do roku 2009, w którym to moja choroba poczyniła postępy, a spastyka mięśni spowodowała problemy w gojeniu się i zroście kości. Od ponad pięciu alt nie mogę samodzielnie chodzić.

Koledzy rozpoczęli akcję

Po raz pierwszy o Marcie i jej chorobie pisaliśmy w grudniu 2013 roku, kiedy to jej koledzy i koleżanki ze studiów postanowili zagrać z teatrem Perpetuum Mobile charytatywny spektakl.

Kilka miesięcy wcześniej Marta dowiedziała się, że szansą na samodzielne poruszanie jest skomplikowana operacja w USA, a dokładniej w klinice dr Drora Paleya na Florydzie. Jednak koszt zabiegu, rehabilitacji i pobytu w Stanach wynosi 500 tysięcy złotych.

- To kosmiczna suma pieniędzy. Przyznam szczerze, że nie wierzyłam w to, że uda się zebrać kilkadziesiąt tysięcy złotych, ale dzięki pomocy przyjaciół, mediów, wolontariuszy i ludzi dobrej woli zaczynam wierzyć w to, że znowu będę mogła stanąć na własnych nogach - mówi Marta Szwonder.

Przyjaciele i gwiazdy

Akcję „Pomóż Marcie” w Watykanie promował Kacper Taddey, o którym pisaliśmy na łamach „Nowości”.

Do pomocy przyłączyli się również artyści, m.in. Ania Rusowicz, Edyta Bartosiewicz, Mela Koteluk czy Kabaret Moralnego Niepokoju. W trakcie ich występów odbywały się zbiórki pieniędzy.

Nie bez znaczenia był także jeden z odcinków programu TVP Elżbiety Jaworowicz „Sprawa dla reportera”, dzięki któremu o problemach Marty dowiedziała się niemal cała Polska. Teraz cel jest już niemal na wyciągnięcie ręki, ale co będzie po operacji?

- Mam nadzieję, że czeka mnie jeszcze cięższa rehabilitacja i normalne życie - mówi z uśmiechem Marta Szwonder.