Adopcja psa i kota. O co w schronisku nas zapytają? Pracownicy schronisk dla zwierząt przy adopcjach bywają obcesowi i wścibscy. Bo muszą!
- Nie wszyscy, którzy do nas przychodzą, by wziąć zwierzę, mają dobre intencje. Te naprawdę bywają różne, a konkretnie jakie nie powiem, żeby nikogo nie inspirować - tłumaczy Agnieszka Szarecka. - Naszym obowiązkiem jest jak najdokładniej sprawdzić, w czyje ręce i w jakie warunki oddajemy zwierzaka. Zadając te wszystkie pytania liczymy na szczere odpowiedzi. Zależy nam bowiem na tym, by dostosować psa czy kota do człowieka. Niestety, wiele razy zdarzało się, że zostaliśmy oszukani. Czasem finał tych historii był tragiczny.
Wielokrotnie zdarzało się, że ludzie oddawali adoptowane wcześniej psy z błahych powodów. Nie poświęcali im czasu, nie dawali szansy i porzucali. Bywało także, że przysposobione zwierzaki wracały do schroniska złapane gdzieś na ulicy, a potem już nikt się po nie nie zgłaszał, nikt ich nie szukał. Dochodziło też do sytuacji okrucieństwa i przemocy wobec zwierzaków.
POLECAMY
Główny gmach szpitala na Bielanach będzie nowy, ale najpierw wielkie wyburzanie!
Przestępcy poszukiwani przez policję z województwa kujawsko-pomorskiego
Żużlowcy Apatora dawniej i dziś - zobacz, jak się zmienili!
Ukrainiec zarabiał na seksie w Toruniu?