<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/oberlan_malgorzata.jpg" >Dostaliśmy do ręki straszak, który nie straszy - to najkrótsza i najtrafniejsza recenzja tego, co stało się w Polsce z karą wiezienia dla uporczywych dłużników alimentacyjnych. Jej autorką jest Izabela Miłoszewska, zajmująca się w Toruniu świadczeniami rodzinnymi.
Cwaniak albo cwaniaczka, którzy uporczywie uchylają się od alimentowania własnego dziecka, a tym samym narażają je na to, że nie zostaną zaspokojone jego podstawowe potrzeby życiowe, od pewnego czasu mogą trafić na dwa lata za kratki (art. 209 Kodeksu karnego). Teoretycznie.
<!** reklama>Praktycznie dzieje się to niezwykle rzadko. Liczby mówią same za sobie. Tylko w zeszłym roku gmina Toruń skierowała do prokuratury 552 zawiadomienia o popełnieniu takiego przestępstwa. Wynik? Tylko 23 akty oskarżenia i 1 wyrok skazujący. Coś jest grubo nie tak, i to w całej Polsce. Nie bez kozery wszystkim prokuratorom zalecono lustracje tych spraw.
Dziś Andrzej Seremet, prokurator generalny, proponuje, by karę wiezienia dla uporczywych dłużników w ogóle znieść. Dlaczego? Bo nie przyczynia się do wyższej egzekucji alimentów. W zamian chciałby karać dłużników... grzywnami.
Pomysł wydaje mi się kosmiczny. Bo przecież jak ktoś ma zapłacić grzywnę, skoro skutecznie udowadnia, że jest „nieściągalny” i nie ma pieniędzy na własne dziecko? Takie sprawy pewnie znów kończyłyby się niczym, bo niewypłacalnemu dłużnikowi karę grzywny zamieniano by na karę ograniczenia wolności.
Jednym słowem: śpijcie spokojnie, dłużnicy!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?