Tak jest - tego ministra od obrony. Bo umył ręce od obalenia przez PiS-owską większość w Sejmie projektu „Stop aborcji”. Tyle że szybko się pani poseł tego listu jakby zawstydziła - „Nowościom” nie chciała czegoś więcej o okolicznościach jego pisania opowiedzieć.
Tydzień temu zaszczytu bycia adresatem listu poseł Sobeckiej dostąpiło Stowarzyszenie Laicka Polska. Bo zapowiedziało, że za miesiąc, w czasie 25. urodzin Radia Maryja w Toruniu zaprotestuje przeciw udziałowi w nich przedstawicieli rządu i samorządu. Wobec takiego adresata pani poseł oczywiście nie ma czego się wstydzić. A jeszcze zapewne czuje się mocna spodziewaną na urodzinach frekwencją. Bo też fakt - SLP wysoko zawiesza sobie poprzeczkę. W internecie poparcie zdobyć łatwo, ale manifestować w sobotnie zimne grudniowe popołudnie wobec tysięcy urodzinowych gości lekko nie będzie. Do tego toruński lider SLP Arkadiusz Brodziński na początku roku manifestację już organizował - przeciw Żołnierzom Wyklętym. Relacje z niej głosiły, że przyszła jedna osoba. Sam organizator. Cóż, człowieka, który zaplanował sobie długi bój o dobre miejsce na liście wyborczej, np. Nowoczesnej, może trzeba po prostu zrozumieć.
Zobacz także:
Jeszcze przed 25. urodzinami RM jego dyrektor ojciec Tadeusz Rydzyk znów użył swego uroku. Ma to związek z jego planami budowy term toruńskich przy Porcie Drzewnym. Urokowi uległ prezydent Michał Zaleski i tydzień temu większość w Radzie Miasta. W efekcie rozpoczęły się prace nad nadaniem Bydgoskiemu Przedmieściu statusu obszaru ochrony uzdrowiskowej. Kto by pomyślał! Przecież przez lata zachodnia część Bydgoskiego uchodziła za przemysłowe serce Torunia! Fakt, nie ma tu już Polchemu i Merinoteksu. Przy samym Porcie Drzewnym sporo przemysłu jednak zostało. Do tego niedaleko jest stadion żużlowy i oczyszczalnia ścieków. A z tej, przy złych wiatrach, w okolicy pachnie - łagodnie pisząc - niezbyt ładnie. Ale pewnie autorzy tej koncepcji uzdrowiskowej uznali, że serwowana w Krynicy woda Zuber niektórym też po prostu cuchnie.
Zobacz także: Podgórz bez Rady Okręgu [ZDJĘCIA]
Za miedzą prezes Bydgoskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Tadeusz Stańczak wydał pierwszy tom autobiografii „Emigrant na krajowej obczyźnie”. Kolega z „Expressu Bydgoskiego”, człowiek bardzo oczytany, nie może się jej nachwalić. Pochłonął książkę w jeden wieczór. No, to czekamy na dzieła toruńskich prezesów!
Na przykład ten ze spółdzielni na wysokim brzegu Wisły mógłby powspominać, jak 13 lat temu na kilka miesięcy został prezesem spółdzielni z sąsiedniego osiedla, tego na literę „R”. Wieść miejska głosiła wtedy, że dostał 400 tysięcy złotych odprawy z chwilą szybkiego odwołania. Dzieje bojów wokół stołków szefów obu wspomnianych spółdzielni trzeba by opisać w wielu tomach! Z rozbudowanym wątkiem o tym, jak zapewnić sobie głosy na walnym zgromadzeniu. A inny toruński prezes mógłby skrobnąć wspomnienia, na przykład o działalności na odcinku młodzieżowym. I nie chodzi tylko o robotę w Młodzieżowej Spółdzielni Mieszkaniowej. Ale co tam prezesi, autobiografię mógłby „pyknąć” przewodniczący niejednej spółdzielczej rady nadzorczej! Gdyby tylko chcieli szczerze wszystko opisać...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?