Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Apelujemy o pomoc dla Krystyny Wilk, która w pożarze straciła wszystko

Justyna Wojciechowska-Narloch
Pani Krystyna przy ul. Podgórnej może zostać tylko do 15 lutego
Pani Krystyna przy ul. Podgórnej może zostać tylko do 15 lutego Grzegorz Olkowski
O szczęściu w nieszczęściu mówić może nasza Czytelniczka, której mieszkanie wraz z całym dobytkiem strawił ogień. Tylko przez przypadek nie było jej wówczas w domu.

Ostatnie miesiące nie były dobre dla 75-letniej Krystyny Wilk. W październiku przeszła ciężki udar mózgu, z którego skutkami walczy do dziś. Pogłębiły się też objawy cukrzycy dręczącej kobietę od lat. Ale jeszcze większe nieszczęście los zesłał na nią w nocy z 30 na 31 grudnia ubiegłego roku. Wówczas doszczętnie spłonęło mieszkanie przy ul. Batorego, gdzie seniorka miała dożyć swoich dni. Wraz z synem przetransportowała tam wszystkie swoje rzeczy, bo kamienica przy ul. Podgórnej, gdzie wspólnie mieszkali od 1994 roku, przeznaczona została do rozbiórki. Pani Krystyna zdecydowała ostatnią noc spędzić w starym mieszkaniu, bo następnego dnia wcześnie rano mieli pojawić się energetycy, by zdjąć licznik. Tylko dlatego nie zginęła w dymie i ogniu.
[break]
- Na Podgórnej zostawiłam tylko rupiecie, które miały pójść na śmietnik. Teraz to mój cały dobytek - ze smutkiem stwierdza pani Krystyna. - Zostałam w jednej spódnicy, swetrze i futerku, które ma już 34 lata. Nie mam dokąd wrócić, bo mieszkanie przy ul. Batorego nie nadaje się do niczego. Zostały tam tylko ściany i strop.
Krystyna Wilk całe swoje zawodowe życie przepracowała na kolei. Odpowiadała za transport towarowy w Kostrzynie nad Odrą w województwie lubuskim. Na przeprowadzkę do Torunia nalegał jeden z jej synów, który po prostu zakochał się w gotyckich zabytkach i wielowiekowej historii miasta. Osiem lat po tym, jak rodzina Wilków przeniosła się na ul. Podgórną, zmarł mąż pani Krystyny. Kobieta do tej pory go opłakuje, żal jej wspólnych zdjęć i pamiątek, które także pochłonął ogień.
- Miałam niedawno sen, w którym mój mąż był piękniejszy niż Gerard Philipe (francuski aktor, amant kina lat 50. - przyp. red.). Miał beżowy garnitur przetykany niebieską nitką. Uśmiechał się do mnie i pocieszał. Może to jest jakiś znak - zastanawia się pani Krystyna.

Olga Okrucińska, rzeczniczka toruńskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Toruniu, mówi, że kobieta nigdy nie korzystała ze wsparcia socjalnego. Nie zgłosiła się też po nie po pożarze. Pracownicy MOPR dotarli do niej i jej syna własnymi kanałami. Teraz są przy ul. Podgórnej codziennie.
- Obecnie staramy się głównie o to, żeby starsza pani miała co jeść i czym się ogrzać. Wszelkie możliwe formy pomocy, którymi będziemy mogli jej służyć, na pewno zostaną wdrożone - mówi. - Liczymy również na pomoc dobrych ludzi, których za serce łapią takie historie.
Krystyna Wilk potrzebuje dosłownie wszystkiego. Spłonęło całe wyposażenie kuchni, nie ma na czym spać, nie ma odzieży, pralki ani lodówki. Jednak najważniejszą sprawą jest remont spalonego lokalu przy ulicy Batorego. Trzeba tam położyć nowe podłogi, zamontować okna, otynkować strawione przez ogień ściany. Potrzebne będą także materiały wykończeniowe oraz wyposażenie kuchni i łazienki.
Tu trzeba dodać, że sprawa jest dość pilna. W przeznaczonym do wyburzenia domu przy ul. Podgórnej pani Krystyna może zostać tylko do 15 lutego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska