Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Atomowy apetyt polskich gmin

Przemysław Łuczak
Rozmowa z JANUSZEM WŁODARSKIM, prezesem Państwowej Agencji Atomistyki

Rozmowa z JANUSZEM WŁODARSKIM, prezesem Państwowej Agencji Atomistyki

<!** Image 2 align=right alt="Image 168581" sub="Fot. mos.gov.pl">Bez elektrowni atomowej Polsce zabraknie energii elektrycznej?

To pytanie do resortu gospodarki, ale nie jest tajemnicą, że energii elektrycznej może w jakiejś perspektywie zacząć brakować. Dlatego musimy szukać nowych źródeł energii i dążyć do ich dywersyfikacji. Obecnie bowiem nasza energetyka w prawie 95 proc. oparta jest na węglu. Ale wobec surowych wymagań związanych z emisją dwutlenku węgla, pewne elektrownie, które nie będą w stanie im sprostać, kiedyś trzeba będzie zamknąć. To zróżnicowanie musi pójść również w kierunku energii odnawialnej i gazowej, choć energia produkowana z węgla jeszcze długo będzie podstawą polskiej energetyki. Jeżeli nawet zbudujemy dwie elektrownie atomowe o mocy 6 tys. MW, to i tak będzie to tylko najwyżej kilkanaście procent w naszym bilansie energetycznym. Moglibyśmy wprawdzie kupować energię np. od Rosji, która buduje elektrownię atomową koło Kaliningradu, ale z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego istotne jest, żeby samemu ją produkować.

<!** reklama>Gdzie powstanie nasza elektrownia atomowa?

Inwestor, którym jest Polska Grupa Energetyczna, do końca 2013 roku wybierze jedną z 28 możliwych lokalizacji. Ponieważ największe niedobory energii elektrycznej występują w północnej części kraju, więc tutaj powinna być zbudowana. Ale lokalizacja nie jest najważniejszym kryterium z punktu widzenia bezpieczeństwa jądrowego, nad którym nadzór sprawuje Państwowa Agencja Atomistyki. Pod uwagę trzeba brać także warunki geologiczne, klimatyczne i hydrologiczne. Do prezesa PAA będzie należała weryfikacja bezpieczeństwa - dotycząca wyboru nie tylko miejsca inwestycji, ale również wyboru technologii oraz wydanie zezwoleń na budowę, rozruch, rozpoczęcie eksploatacji czy w końcu likwidację elektrowni atomowej. Podstawą w każdym przypadku będzie raport bezpieczeństwa, określający także procedury postępowania z odpadami i wypalonym paliwem.

Wiemy już, co zrobimy z tymi odpadami?

Opracowywany jest krajowy plan postępowania z odpadami i wypalonym paliwem. Ogólnie rzecz biorąc, nasze działania nie będą odbiegać od procedur obowiązujących na świecie. Odpady i wypalone paliwo z elektrowni jądrowych, w zależności od stopnia aktywności, przechowuje się w powierzchniowych bądź podziemnych składowiskach. Ale należy uwzględnić także inne rozwiązania, nad którymi świat dopiero pracuje. Jedna z takich opcji zakłada, że to dostawca świeżego paliwa będzie udostępniał je na zasadzie leasingu, a potem odbierał po wypaleniu.

Jak wypada porównanie dzisiejszych elektrowni jądrowych z czarnobylską?

W Czarnobylu był reaktor kanałowy chłodzony wodą, ale moderowany grafitem. Takie reaktory były używane tylko w Związku Radzieckim i do dzisiaj eksploatowane są wyłącznie w Rosji. W reaktorze, w który wyposażona zostanie polska elektrownia, awaria taka jak w Czarnobylu nie będzie możliwa. Będzie to bowiem reaktor trzeciej generacji, podczas gdy te z lat 80. zaliczane były do drugiej generacji. Różnica tkwi przede wszystkim w środkach bezpieczeństwa. Prawdopodobieństwo wystąpienia awarii o poważnych skutkach dla ludzi i środowiska jest bardzo małe.

To prawda, że Polsce brakuje specjalistów od energetyki jądrowej?

W porównaniu do lat 70. czy 80. na pewno ubyło specjalistów. Ale nie ma powodu do niepokoju, ten potencjał zaczął bowiem być odbudowywany. Na wyższych uczelniach znowu uruchamiane są kierunki związane z energetyką jądrową, a wielu specjalistów pracuje na zagranicznych budowach, np. w Finlandii, gdzie zdobywa doświadczenie. Z drugiej strony, mamy już deklaracje pomocy ze strony Stanów Zjednoczonych i Francji oraz organizacji, takich jak Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej czy Agencja Energii Atomowej przy OECD.

Nie żal Panu, że 20 lat temu nie powstała elektrownia w Żarnowcu?

Mieliśmy wtedy powody, zwłaszcza po Czarnobylu, żeby nie mieć zaufania do technologii radzieckiej WWR, ale to nie był dobry ruch. Biorąc pod uwagę, że byliśmy wówczas o krok od przystąpienia do Unii Europejskiej, moglibyśmy ten obiekt dokończyć w oparciu o zachodnie standardy, wyposażyć w nowoczesne zabezpieczenia. Byłaby to elektrownia porównywalna do tych, które do tej pory bezpiecznie pracują, np. EJ Paks na Węgrzech czy EJ Dukovany w Czechach. Tam też są reaktory radzieckie, ale z wykończeniem zachodnim. Na świecie pracuje wiele reaktorów WWR i jakichś znaczących awarii nie zanotowano. Szkoda, że zrezygnowano z Żarnowca, bo od lat bylibyśmy krajem atomowym i zdobylibyśmy doświadczenie w tej dziedzinie. Dzisiaj podstawy energetyki jądrowej, łącznie z prawem atomowym musimy tworzyć od nowa.

Polacy po Czarnobylu długo byli przeciwko energetyce jądrowej, ostatnio jednak zaczęli się do niej przekonywać...

W ciągu ostatnich 15 lat nastawienie Polaków do energetyki jądrowej zmieniło się na jej korzyść. Obecnie ponad połowa opowiada się za jej rozwojem. Stąd właśnie wzięło się tych 28 gmin, które chciałyby, żeby właśnie na ich terenie powstała elektrownia jądrowa.

Czy po tym, co się stało w Japonii strach nie wróci?

Strach często bywa irracjonalny i w dużym stopniu zależy od rzetelności przedstawienia sytuacji przez media. Nazywanie katastrofą niedokończonej jeszcze procedury wychładzania, prowadzonej w sposób planowy i przemyślany, w skrajnie trudnych warunkach spowodowanych katastrofalnym trzęsieniem ziemi i falą tsunami, reaktorów w Fukushima, nosi znamiona manipulacji w celu potęgowania strachu. Cała akcja prowadzona jest z nastawieniem na minimalizację narażenia ludności: przeprowadzono zawczasu ewakuację wyprzedzającą w promieniu 20 km od reaktorów wobec spodziewanej konieczności kontrolowanych uwolnień skażonej pary oraz możliwości wybuchu wodoru. Trwają zmagania o ostateczne wychłodzenie przegrzanych, lecz wyłączonych reaktorów.

Teczka osobowa

Janusz Włodarski

Ma 59 lat, od stycznia 2011 r. jest prezesem Państwowej Agencji Atomistyki. Przedtem był dyrektorem generalnym PAA. Od lat 80. zajmuje się, m.in., problemami bezpieczeństwa jądrowego oraz postępowania z odpadami promieniotwórczymi oraz wypalonym paliwem jądrowym. Autor wielu artykułów o tej tematyce.

Jest członkiem międzynarodowych grup roboczych i komitetów pracujących dla Komisji Europejskiej i Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej w Wiedniu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska