Beata Szydło w Toruniu. Premier mówiła o "baby boom" i "pokoleniu500plus"

Premier Szydło uczestniczyła w konferencji „Firmy rodzinne szansą polskiej gospodarki” w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Pojawiła się tam sporo przed swoim wystąpieniem. Zanim reporterowi „Nowości” udało się wejść do budynku WSKSiM, podobnie jak pozostali uczestnicy spotkania, został dokładnie sprawdzony przez funkcjonariuszy BOR. Premier towarzyszyła minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska. Była szefowa Kancelarii Premiera Beata Kempa, minister środowiska Jan Szyszko, wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz, posłowie PiS Joanna Borowiak, Anna Sobecka i Jan Krzysztof Ardanowski, prezydent Torunia Michał Zaleski.

Zobacz także: Rozbudowa szpitala na Bielanach. Postępy zgodnie z planem

Rodzina najważniejsza

W swoim wystąpieniu premier niewiele mówiła o firmach rodzinnych i gospodarce. Skupiła się na kwestiach dotyczących rodziny, a w zasadzie na programie Rodzina 500plus. Akurat w sobotę przypadała pierwsza rocznica jego wejścia w życie. Wystąpienie było więc wielką propagandą sukcesu i prezentacją ideologii rządu.

Premier stwierdziła, że Rodzina 500plus zmieniła Polskę, bo, m.in., o 94 proc. zmiejszyło sięubóstwo wśród dzieci.

- Gdy wprowadzaliśmy ten program, mówiono: nie dacie rady, zabraknie pieniędzy, rodziny będą te pieniądze marnotrawić. A my zaufaliśmy polskim rodzinom. Rodzice doskonale wiedzą, na co wydawać te pieniądze. Póki będzie rządzić PiS, ten program będzie istniał - zapowiedziała Beata Szydło.

Stwierdziła, że program spowodował baby boom, czyli wzrost liczby urodzeń. Dodajmy, że według zestawu PESEL, w styczniu tego roku na świat przyszło o 1300 maluchów więcej niż 12 miesięcy wcześniej. Zdaniem demografów, ta liczba, choć pokaźna, nie pozwala jeszcze mówić o baby boom. Tymczasem premier Szydło w sobotę mówiła też o pojawieniu się „pokolenia 500plus”.

- Zastanawiam się, jak to baby boom nazwać po polsku. Myślę, że znajdziemy jakieś piękne polskie określenie - mówiła premier .

- Nie ma większej wartości niż rodzina - podkreślała. - To przyszłość Polski i Europy. Europy, która przeżywa ogromny kryzys wartości, która nie potrafi sobie poradzić ze wstrząsami i kryzysami. Bo wyrzekła się wartości, bo rządzą nią ideologie, które walczą z chrześcijaństwem, bo rządzi nią pieniądz. Jeśli ktoś mówi do mnie: „wy macie zasady, a my mamy pieniądze”, to ja mówię: „tak, ale zasady są ważniejsze” - mówiła premier, odwołując się m.in. do słów prezydenta Francji François’a Hollende.

Polecamy: Bulwersujące rekolekcje w Jabłonowie Pomorskim. Czy ksiądz popełnił błąd?

Co do firm rodzinnych, to premier Szydło oceniała, że wsparcie dla nich jest jednak ciągle za małe, że trzeba stworzyć system wsparcia dla nich, bo te firmy to „podstawa polskiej ekonomii i gospodarki”, a „polska gospodarka jest potrzebna nie dla obcego biznesu, ale dla polskich rodzin”. Przemówienie zakończyły gromkie brawa i okrzyki „dziękujemy, dziękujemy”.

Potem Koneck

Po godzinie premier i minister Rafalska opuściły konferencję i pojechały do Konecka, położonego około 40 kilometrów na południe od Torunia. Nie przypadkiem wybrano to miejsce. To jeden z nielicznych samorządów w województwie kujawsko-pomorskim, na czele którego stoi osoba należąca do PiS. Gminą Koneck od lat rządzi wójt Ryszard Borowski.

Zobacz także: Brutalna wojna między sąsiadami

W międzyczasie premier Szydło zmieniła strój. W Toruniu zaprezentowała się w fioletowej garsonce ze spodniami, w Konecku zamieniła ją na nieco luźniejszą biało-czarną wersję.

W tamtejszym Zespole Szkół spotkała się z dziećmi i ich rodzinami. Były słowa, tort, baloniki i inne elementy promujące program Rodzina 500plus. Jemu też był dedykowany festyn, na którym potem pojawiła się szefowa rządu.

NowosciTorun