Bez taryfy ulgowej wobec dziecka na imprezie masowej

- Moja wnuczka, która wyciągnęła mnie na ten koncert, musi zażywać leki, w związku z czym wzięła ze sobą herbatę w plastikowej butelce. Ochroniarze nie chcieli nas wpuścić, używając argumentów, że napoje można kupować na miejscu, a nie przynosić je ze sobą - mówi mężczyzna.

Nie przyjęli argumentów

Na nic zdały się tłumaczenia, że dziewczynka nie wnosi podejrzanych płynów, że jest to tylko herbata. Nasz Czytelnik mówi, że więcej nie weźmie udziału w podobnym wydarzeniu.
- Moja wnuczka chciała tylko zobaczyć znanych wykonawców. Ja ich nawet nie znam. Niestety, zostaliśmy bardzo źle potraktowani. Wniosek z tego taki, że trzeba płacić za koncerty, bo na darmowych człowiek jest traktowany z góry - opowiada Czytelnik
Jarosław Bronhard z agencji ochrony „Sigma” mówi, że na imprezach masowych ochrona musi zachować szczególną ostrożność i przestrzegać regulaminu, ale są pewne wyjątki od reguły, na przykład w stosunku do dzieci.
- Jestem zaskoczony opowieścią Czytelnika, ponieważ wiem, że w przypadku dzieci moi koledzy nie zawsze przestrzegają regulaminu. Ten pan musiał trafić na wyjątkowego służbistę, bo każdy z nas wpuściłby na koncert dziecko z własnym napojem - mówi Jarosław Bronhard.

Butelki zostawmy w domu

Kierownik ochrony podkreśla również, że na imprezach masowych szklane butelki i puszki są zabronione. Te plastikowe są dopuszczalne, ale na wszelki wypadek lepiej zostawić je w domu
- Bardzo często jest tak, że osoba odpowiedzialna za catering na imprezie wykupuje prawo do sprzedaży na wyłączność. Ma też zakaz sprzedaży napojów w butelkach, dlatego sprzedaje je w kubeczkach i widząc na terenie imprezy osoby z butelkami, idzie na skargę do ochrony. Być może również z takiego powodu ochroniarz nie chciał wpuścić dziecka z własnym napojem. Pamiętajmy jednak, że zawsze mamy prawo do kontaktu z kierownikiem bezpieczeństwa - dodaje Jarosław Bronhard.