Nadzieję na ocalenie trzech szkół i OPP mają także ich sympatycy. Problem w tym, że jak to z nadzieją bywa, więcej jest w niej wiary niż twardych przesłanek.
Zrezygnowani wydają się też politycy PO, którzy - nawiasem mówiąc - zyskują na niepopularnych posunięciach prezydenta. I słusznie, bo to prawo słabej skądinąd toruńskiej opozycji. Rezygnacja platformersów jest w pełni uzasadniona. Dlaczego? Paradoksalnie w naszej Radzie Miasta klub PO to formacja najsilniejsza. Dysponuje ona 9 reprezentantami. Tak się składa, że to nie ona sprawuje władzę, a egzotyczna koalicja składająca się z Czasu Gospodarzy, PiS-u i nijak do nich pasującego SLD.
Idźmy dalej. Klub CzG ma 7 członków. W rzeczywistości można jednak mówić o 6, bo ze względów zdrowotnych brakuje w ich szeregach Ryszarda Olszewskiego. Klub PiS po transferze Barbary Królikowskiej-Ziemkiewicz miałby 6 reprezentantów, gdyby nie kłopoty z usuniętym z tej formacji Krzysztofem Buławą (obecnie niezależny). Pozostaje najmniejsze SLD, z 3 radnymi. Jak mają się te wyliczenia do szans protestujących, że tak ogólnie się wyrażę? Koalicja ma na papierze 14 głosów. Opozycja 9, ale… na sesję ma dotrzeć tylko 7. Nawet gdyby wspomógł ich niezależny Buława, to jedynym ratunkiem byliby niepokorni koalicjanci głosujący wbrew dyscyplinie. Zadecyduje lojalność wobec partii lub wyborców. Przypominamy - wstrzymanie się od głosu to głos „za”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?