Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów
3 z 4
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
- Ona w tej walce była moją siłą i nadal jest. Wszystkim...
fot. Fot. Tomasz Czachorowski

Boskie matki są wśród nas: zdrowe, szczęśliwe i spełnione

- Ona w tej walce była moją siłą i nadal jest. Wszystkim kobietom matkom, którym przyjdzie się zmierzyć z rakiem, życzę, by nie traciły wiary, by mimo choroby spełniały swoje marzenia. Moje się spełniło - mówi boska matka.

Szok przy porodzie

Boska matka - właśnie tak określa się kobiety, które w trakcie ciąży lub do dwóch lat po urodzeniu dziecka zachorowały na raka.
Boską matką jest też jednak Anna Lajstet-Salamonczyk, która została mamą niecałe dwa lata po tym, jak zakończyła chemioterapię. Gdy zachorowała na raka piersi, miała tylko 27 lat. Była młodą mężatką, dwa lata po ślubie i chciała zostać matką.

Zobacz też:Mają ich! To oni zniszczyli pomnik papieża w Toruniu! [zdjęcia]


- Planowaliśmy z mężem dziecko , dlatego poszłam do lekarza na wizytę kontrolną. W trakcie badania piersi lekarz wykrył guzek i skierował mnie na badanie usg. Radiolog stwierdził, że w piersi nic nie ma, ale na wszelki wypadek poszłam do lekarza jeszcze raz prywatnie. Ten z kolei zlecił biopsję, która potwierdziła, że mam raka piersi. Gdy usłyszałam diagnozę, z płaczem powiedziałem lekarzowi, że planowałam dziecko, a nie chorobę - wspomina pani Ania.

POLECAMY:Kiedy wrócą wesela i śluby? Wesela w czerwcu 2020 będą możliwe?

Opowiada, jak zawsze miała wszystko w życiu pod kontrolą. Żyła według planu: studia, mąż, kariera, a potem dziecko. Gdy okazało się, że jest chora, postanowiła, że się nie podda i wyzdrowieje. - Miałam szczęście, bo trafiłam na świetnych lekarzy w Centrum Onkologii w Bydgoszczy. Przeszłam mastektomię z rekonstrukcją piersi. Trafiłam nawet do specjalnego programu tylko dla pięciu kobiet, dzięki któremu zrobiono mi rekonstrukcję za kilka tysięcy euro. Była też chemioterapia, ale w czasie leczenia cały czas pracowałam. Nikt nie wiedział, że jestem chora - opowiada.
Po zakończeniu leczenia lekarze radzili, by z decyzją o ciąży poczekała do dwóch lat, ale pani Ania nie chciała tracić czasu.

POLECAMY:Gastronomia w Toruniu walczy o klienta: ceną, nowym menu, zmienionym wystrojem. "Zapraszamy. Bez Was zginiemy!"

- Powiedziałam sobie, że zajdę w ciążę, a mąż cały czas żartował, że ma złote strzały. No i nam się udało - śmieje się pani Ania.
Dziś jej synek ma 5 lat. Przez pierwsze trzy lata życia był karmiony jedną piersią. - Urodziłam synka w 20 minut. Wszyscy byli w szoku, że tak szybko, bo to pierwszy poród, a do tego byłam po takich przejściach. Macierzyństwo to dla mnie najlepszy czas w życiu. Realizuję się jako matka, a choroba jest tylko wspomnieniem. Myślę, że mogłabym pomyśleć nawet o rodzeństwie dla synka - dodaje pani Ania.

Zobacz również

Muszyńskie Ogrody Biblijne otwarte po zimowej przerwie. To szczególne miejsce

Muszyńskie Ogrody Biblijne otwarte po zimowej przerwie. To szczególne miejsce

Gdzie będzie grał Świt w II lidze? Emocje po słowach prezesa Pogoni

Gdzie będzie grał Świt w II lidze? Emocje po słowach prezesa Pogoni

Polecamy

Świetne rozpoczęcie turnieju przez Zielińskiego. Zamieszanie przed spotkaniem

Świetne rozpoczęcie turnieju przez Zielińskiego. Zamieszanie przed spotkaniem

Co ty wiesz o maju? Sprawdź, czy potrafisz dokończyć przysłowie

Co ty wiesz o maju? Sprawdź, czy potrafisz dokończyć przysłowie

Jak przeżyć majówkę za kółkiem i nie stracić auta?

Jak przeżyć majówkę za kółkiem i nie stracić auta?