Bóstwo w dwadzieścia minut

Rozmowa z AGNIESZKĄ MICHALCZYSZYN, stylistką fryzur, tegorocznym mistrzem Polski w kategorii fryzjerstwo damskie seniorów.

<!** Image 3 align=none alt="Image 187223" sub="Agnieszka Michalczyszyn z modelką, której fryzura przyniosła jej zwycięstwo w mistrzostwach Polski / Fot.: doriano">Jest Pani pierwszą torunianką, która została mistrzem Polski we fryzjerstwie damskim. Jakie to uczucie?

Wspaniałe. Patrzę na puchar i nadal nie mogę uwierzyć w to, że tego dokonałam. Jest to dla mnie duże zaskoczenie, ponieważ w mistrzostwach brałam udział po raz pierwszy. Podczas konkursu kibicował mi cały zespół z mojego zakładu fryzjerskiego i Artur Cieciórski, mój serdeczny przyjaciel. Strój modelki, którą czesałam, stworzyła jego żona Nazia.

Jak wyglądają mistrzostwa we fryzjerstwie?

W tym roku wzięły w nich udział 74 osoby. Każdy z kandydatów do tytułu mistrza miał do dyspozycji modelkę i na jej głowie musiał kolejno zrobić strzyżenie, farbowanie, fryzurę dzienną i fryzurę wieczorową. Na każde zadanie był ograniczony czas - 20 minut. Ocenie poddawana była zdolność manualna. Nie są to fryzury, które na co dzień wykonuję w mojej pracy, aczkolwiek zdarzają się odważne panie, które marzą o odrobinie szaleństwa.

<!** reklama>Coś się zmieniło po wygranej?

Rozdzwoniły się telefony z gratulacjami i prośbami o wywiady. Dzwonią także kobiety, które chcą koniecznie zapisać się do mnie na wizytę. Uwierzyłam w siebie i wkrótce zrealizuję swój autorski program, w którym zamierzam zupełnie odmienić torunianki, razem z Tomaszem Jacykowem.

O, to ciekawe. Jak dokładnie będzie wyglądał program, kiedy się zacznie i kto może się do niego zgłaszać?

Od kwietnia będziemy zbierać zgłoszenia. Szukamy kobiet, które są zdecydowane na zmiany i zgodzą się z zamkniętymi oczami poddać naszej stylizacji. W maju do Torunia przyjedzie Tomek Jacyków, z którym wykonamy finałową stylizację. Wcześniej zadbamy nie tylko o włosy kobiet, ale też o ich twarz i uzębienie. Każda z pań, która weźmie udział w programie, zostanie sfotografowana przed i po naszej pracy. Efekty zobaczyć będzie można na stronie internetowej salonu fryzjerskiego Doriano. Wkrótce zamieścimy tam informacje o tym, jak można się zgłaszać do programu.

Skąd pomysł na takie metamorfozy?

Chcę pokazać, że nie nie tylko w Warszawie można się oddać w ręce specjalistów, którzy zmienią nasz wygląd. Program będzie wyglądał inaczej niż te, które znamy z TV. Nie trzeba się będzie ustawiać w kolejce miliona kobiet, spośród których kilka zostanie wybranych. To coś lokalnego, dla torunianek. Moim celem jest nie tylko zmiana fryzury, tak by pasowała do kształtu twarzy, koloru oczu czy karnacji kobiety. Nowy wygląd ma odzwierciedlać także jej cechy charakteru, tak by po opuszczeniu fryzjerskiego fotela czuła się dobrze z samą sobą. To nie lada wyzwanie, którego z przyjemnością się podejmę.

Kiedy zaczęła się Pani przygoda z fryzjerstwem?

Tak na poważnie w 2003 roku, kiedy otworzyłam własny zakład fryzjerski. Sprawdzić swoje siły w konkursie odważyłam się jednak dopiero w zeszłym roku podczas światowego pokazu fryzjerskiego w Meksyku. Po nim stwierdziłam, że czas zmierzyć się z rodakami.

Wygrana w Polsce otwiera drzwi do pokazania się na arenie międzynarodowej...

Zdobywając tytuł mistrza Polski, automatycznie dostałam nominację do mistrzostw świata i Europy, w których wezmę udział w 2013 roku. Dzięki wygranej dostałam także mnóstwo propozycji pokazów oraz zaproszenie do Anglii na majowy konkurs międzynarodowy.