- Nie jest przedstawicielem środowisk bydgoskich - ten argument bydgoskich działaczy PO, którzy nie pogodzili się z wyborem wicewojewody Zbigniewa Ostrowskiego (PO) na stanowisko wicemarszałka, nie zmienił się od tygodnia. Nieoczekiwane formalnoprawne perturbacje nowego wicemarszałka są bardzo po ich myśli. O co
[break]
chodzi?
1 grudnia Zbigniew Ostrowski, w drugim głosowaniu, został wybrany przez radnych sejmiku województwa na wicemarszałka. Dzień później złożył rezygnację ze stanowiska wicewojewody, ale wciąż nie wiadomo, czy została ona przyjęta przez premier Ewę Kopacz. Jej kancelaria nadal tego nie potwierdziła.
Wicewojewoda czy marszałek?
Wątpliwości w tej sprawie mają nawet w Urzędzie Wojewódzkim. Gdy spytaliśmy rzecznika urzędu, Bartłomieja Michałka, czy Zbigniew Ostrowski jest wicewojewodą, czy też nie, jednoznacznej odpowiedzi unikał jak ognia.
- Złożył rezygnację, nie świadczy pracy - powtarzał jak mantrę.
Co więcej, według posła Pawła Olszewskiego z bydgoskiej Platformy Obywatelskiej, Zbigniew Ostrowski formalnie i prawnie jest nadal wicewojewodą.
W domyśle - nie może być wicemarszałkiem we władzach województwa, bo prawo nie pozwala pełnić dwóch funkcji jednocześnie. Wygląda to na sprytny manewr politycznych przeciwników wewnątrzregionalnej PO, ale publicznie nikt się do takich gier nie
przyznaje.
Bydgoscy działacze Platformy nie mogą przeboleć porażki swojego kandydata na wicemarszałka, Zbigniewa Pawłowicza, dyrektora Centrum Onkologii w Bydgoszczy, uważanego za krytyka polityki „toruńskiego” marszałka Piotra Całbeckiego. Dyrektor Pawłowicz był podobno kandydatem również Teresy Piotrowskiej, minister spraw wewnętrznych i dobrej znajomej premier Ewy Kopacz.
Zrezygnował skutecznie?
Centrum Informacyjne Rządu, pytane o przyczynę opóźnień, na razie milczy. Zwłoka premier w tej sprawie może zastanawiać, tym bardziej że na środę zaplanowano pierwsze, pracowite spotkanie nowego zarządu województwa.
Zbigniew Ostrowski twierdzi, że jego rezygnacja z funkcji wicewojewody jest skuteczna, ale przyznaje, że do przypieczętowania nowej nominacji potrzebna jest umowa o pracę z Urzędem Marszałkowskim, której na razie nie podpisał.
Rzecznik Urzędu Marszałkowskiego Beata Krzemińska przyznała, że stanie się to dopiero po przyjęciu rezygnacji z funkcji wicewojewody przez premier Kopacz.
Wicemarszałek bez prawa głosu
Sekretarz województwa Marek Smoczyk przekonuje, że to tylko formalność. Jednak z ostrożności, do momentu wyjaśnienia sprawy, wicemarszałek Zbigniew Ostrowski będzie uczestniczył w posiedzeniach zarządu, ale nie będzie brał udziału w głosowaniach.
Wbrew pogłoskom, pracy władz województwa to nie zablokuje. Żeby uchwały były ważne, w posiedzeniu musi brać udział co najmniej połowa składu, czyli trzech z pięciu członków zarządu.
W sejmiku i radzie regionalnej PO
- Urzędowanie rozpoczął pan od konfliktu z Bydgoszczą. Naszym kandydatem jest Zbigniew Pawłowicz - krytykowała marszałka Całbeckiego bydgoska radna PO, Dorota Jakuta podczas obrad sejmiku, który wybrał Zbigniewa Ostrowskiego na wicemarszałka.
- W pierwszym głosowaniu jednak przepadł - dostał 15 głosów, 17 radnych było przeciw. Sejmik wybrał go w drugim głosowaniu, po przerwie i dyskusjach w kuluarach.
- Zbigniew Ostrowski wygrał też wybory na wicemarszałka wewnątrz PO - w czasie zebrania rady regionalnej pokonał Zbigniewa Pawłowicza 45 do 17.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?