Kobieta poszła rano do swojego garażu, otworzyła kłódkę, potem drzwi i wpadła w panikę, ponieważ zobaczyła, iż w środku nie ma jej opla. Zawiadomiła policję.
Funkcjonariusze, którzy przyjechali na miejsce stwierdzili, że zabezpieczenia garażu nie noszą śladów włamania i nie ma też innych dowodów kradzieży. Niedługo później jeden z patroli przejeżdżając pobliską ulicą Wyspiańskiego w Brodnicy, zauważył zaparkowane przed sklepem to „ skradzione” auto. Jak się okazało, jego właścicielka zaparkowała dzień wcześniej auto przed sklepem, poszła po zakupy, a do domu wróciła pieszo. Tylko o tym zapomniała.