Brutalny atak na Rubinkowie. Puszczony luzem amstaf zagryzł bezbronnego jamnika [19.11.2019]
- Po wszystkim przywołał psa i uciekli. Nasz Odi nie dawał oznak życia. W środku nocy zabraliśmy go do weterynarza, który próbował go pozszywać. Rany były jednak bardzo ciężkie, nasz ukochany jamniczek miał wygryzione zęby wraz z kawałkiem szczęki – opowiada Magda, właścicielka psa. - Przesiedziałam z nim do rana cały czas płacząc. Niestety, w niedzielę trzeba było go uśpić.
Sprawą zajmuje się policja, a właściciele Odiego szukają świadków tamtego tragicznego zdarzenia. Może pomogą oni namierzyć nieodpowiedzialnego mężczyznę od amstafa?
Beata Gęsińska, dyrektorka toruńskiego zoo, ale i zwierzęca behawiorystka uważa, że sto procent winy za tę sytuację ponosi człowiek, a konkretnie właściciel amstafa.
Zobacz także: Kobiety poszukiwane przez policję z regionu. Oto przestępczynie z woj. kujawsko-pomorskiego [ZDJĘCIA]