Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Była Azja. Teraz jest Afryka. Rodzina Łopacińskich kontynuuje swoją podróż dookoła świata

Redakcja
Wojciech Łopaciński z synem na szczycie Kilimandżaro
Wojciech Łopaciński z synem na szczycie Kilimandżaro Nadesłana
Na swoim koncie mają już Republikę Południowej Afryki, Mozambik, Zimbabwe, Botswanę, Zambię, Burundię i Tanzanię, gdzie połowa rodziny wdrapała się na Kilimandżaro.

Ta informacja może przydać się każdemu, który marzy o wspinaczce na najwyższy szczyt Afryki. Obowiązują tam ściśle określone „zasady”. - Z dwoma turystami musi iść dwóch przewodników, a z naszą sześcioosobową grupą turystów szedł jeszcze dodatkowy, trzeci asystent przewodnika. Każda trasa ma ściśle określoną liczbę dni i nie można jej pokonać krócej. Każdy dzień to wpłata około stu dolarów na konto plus koszty ekipy - opowiada Wojciech Łopaciński. - Obok przewodników z każdym turystą wspinają się jeszcze tragarze i kucharze. Poznaliśmy parę z Polski, która miała jedenastu takich kompanów, Dlaczego? Każdy mzungu, czyli biały, ma worek z kasą, którą trzeba „złoić”.
[break]

Ruchomy rozkład jazdy

Na Czarnym Lądzie poczucie czasu jest inne niż w Europie, o czym wielokrotnie rodzina Łopacińskich miała już okazję się przekonać. - Tu nawet nie ma godzin odjazdu. Autobus rusza, gdy tylko napełni się pasażerami. Niezależnie od tego czy na biletach jest napisana godz. 7.30 albo 9. My mówimy na to „przypuszczalna godzina” - piszą toruńscy podróżnicy. - Raz opuszczamy dworzec godzinę po ustalonym czasie, a innym razem 20 minut przed… Na pytanie o godzinę odjazdu kierowcy zawsze odpowiadają to samo: „Teraz”. Na potwierdzenie mają nawet włączony silnik. Już jednak wiemy, że silniki pozostają włączone nawet przez godzinę, a autobus dalej czeka na zajęcie przez pasażerów ostatnich foteli.
Podczas pobytu w Zambii Łopacińscy przyglądali się mechanizmom afrykańskiej biedy. - Większość z Zambijczyków nic nie robi, żeby wyjść z ubóstwa. Zaczynając od akceptacji złodziejstwa polityków, ludzie biernie przyjmują otaczającą ich rzeczywistość. Brak wody jest często wynikiem działań rządzących, którzy zapewniają sobie w ten sposób dostęp do studni bez dna z zagranicznymi funduszami pomocowymi - twierdzi Wojciech Łopaciński. - W Zambii jest monopol na dostarczanie wody do domów i to właśnie powoduje jej permanentny niedobór. To nie ma nic wspólnego z klimatem. Nie ma problemu z wodą, tylko jest problem z politykami, którym nie opłaca się dawać jej swoim obywatelom.

Monopol na wodę

Jak to wygląda w praktyce? Jeden z polskich misjonarzy wykopał studnię i podłączył okoliczne domy do swojego źródła. Ludzie mieli nagle wodę w własnych ogródkach i do tego tańszą niż z kupowanych państwowych beczek. Problem wody rozwiązał się nagle w miesiąc, ale już za chwilę do kościoła przyszli urzędnicy, którzy poinformowali misjonarza, że nie ma prawa dystrybuować wody. Może to robić tylko jedna państwowa firma.
Jak twierdzą nasi rozmówcy, wielu mieszkańców prezentuje dziwne myślenie: „Nie mam pracy i muszę sobie jakoś bez niej radzić”. To błędne podejście jest wspólne dla milionów Afrykańczyków. Żyją z dnia na dzień i czekają na pomoc z zewnątrz.

Radzą sobie bez pracy

- Co się dzieje, gdy tutejszy ksiądz woła ludzi do płatnej pomocy, przy budowie przedszkola? Stolarz pracuje dwa dni i trzeciego nie przychodzi. Hydraulik nie jest zainteresowany premią za dotrzymanie terminu prac, a murarz najchętniej zaczynałby pracę o godzinie dziesiątej rano - opisuję sytuację w Afryce Wojciech Łopaciński. - Gdy patrzę na setki siedzących przed domami mężczyzn, którym nie chce się nawet zamieść śmieci przed drzwiami, to myślę sobie: „Czy im należy pomagać?”. Skończyłem z dawaniem moim dzieciom na szkolne zbiórki na studnie, edukację dzieci i biedę w Afryce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska