Andrzej P., były szef fabryki świetlówek przy ul. Służewskiej przyznał się w sądzie do oszustw na blisko 20 milionów złotych. Chce dobrowolnie poddać się karze. Oszukani jednak mówią: nie!
<!** Image 3 align=none alt="Image 187367" sub="Fabryka EMC to już przeszłość. Zastąpiła ją Govena Lighting. Niestety, zatrudnia o połowę mniej pracowników [Fot.: Jacek Smarz]">Po wielomiesięcznym śledztwie były prezes i twórca EMC został oskarżony o oszustwa i wyłudzenia, opiewające w sumie na kwotę blisko 20 mln zł.
Postawiono mu dziesięć zarzutów. Oszukane zostały m.in. banki i Dom Maklerski IDMSA, a także dostawcy. Andrzej P. nienależnie wypłacił własnej żonie pół miliona złotych, a także przywłaszczył sobie firmowe samochody.
<!** reklama>Jednym z najbardziej oszukanych jest Robert Buchajski, biznesmen, który przejął schedę po EMC i wraz z żoną Agnieszką prowadzi obecnie fabrykę pod nazwą Govena Lighting.
Jak Buchajscy trafili do Torunia? W 2008 r. Andrzej P. zaczął usilnie poszukiwać spółek, które chciałyby dokapitalizować EMC. Buchajskim sytuację firmy przedstawił różowo, popierając słowa dokumentami.
- Andrzej P. zapewniał mnie o świetnej kondycji EMC. Przejrzałem księgi rachunkowe i bilans za czwarty kwartał 2008 roku. W ich świetle sytuacja finansowa nie tylko była bardzo dobra. Więcej, przed spółką rysowały się perspektywy ekonomicznej ekspansji - wspominał Robert Buchajski. - Prezes P. roztoczył przede mną wizję uruchomienia produkcji w Chinach. Był bardzo przekonujący.
W 2009 roku spółka Renale Menagement Limited, reprezentowana przez Buchajskich, zainwestowała w EMC 12 mln zł. Ponieważ sytuacja EMC z dnia na dzień się pogarszała, rada zaczęła podejrzewać, że oficjalne dokumenty nie odzwierciedlają prawdy.
5 sierpnia 2009 r. odbyło się kluczowe posiedzenie z udziałem prezesa.
- Na nim to Andrzej P. oświadczył, że prawie od dwóch lat w EMC na jego polecenie i pod jego nadzorem poświadcza się nieprawdę poprzez wprowadzanie do ksiąg rachunkowych danych niemających jakiegokolwiek odzwierciedlania w stanie rzeczywistym. Zaraz po tej deklaracji P. został odwołany - relacjonował nam Robert Buchajski.
Nowy zarząd spółki zaczął przekopywać papiery. Odkrył, że księgowi wprowadzali do ksiąg fikcyjne zawyżone wartości aktywów obrotowych (materiały do produkcji, półprodukty i wyroby gotowe) na sumę, bagatela, 15 mln zł z haczykiem. Robert Buchajski podkreślał, że znając prawdziwą kondycję EMC, wspomnianych 12 mln zł nie zainwestowałby.
Efekt rządów Andrzeja P. był taki, że w 2011 roku sąd ogłosił upadłość likwidacyjną przedsiębiorstwa. Z fabryki, która w czasach świetności zatrudniała blisko pół tysiąca ludzi, zostało niewiele. Buchajscy w Govenie zatrudniają około 200 osób. Szczęśliwie firma dokończyła intratny kontrakt dla Ikei i jest stabilna finansowo.
A proces sądowy eksprezesa trwa. Biznesmen przyznał się do wszystkich dziesięciu zarzucanych mu czynów i zaproponował dobrowolne poddanie się karze. Jakiej? Miałyby to być dwa lata więzienia w zawieszeniu na cztery lata próby, naprawienie wyrządzonych szkód w okresie zawieszenia.
Na taką propozycję twardo „nie” mówi jednak Robert Buchajski. Uważa ja za nieprzystającą do rangi popełnionych przestępstw. Nie kryje też braku zaufania do deklaracji składanych przez P.
Wielka ściema w fabryce światła
O tym, jak wyglądały rządy Andrzeja P. w toruńskiej fabryce EMC, pisaliśmy ze szczegółami w publikacji „Wielka ściema w fabryce światła” („Nowości”, 6 sierpnia 2010 r.). Teraz sprawa ma swój finał w sądzie.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
