Obejrzyj: Odkrywamy Toruń. Tajemnice Lewobrzeża
Od początku wojny w Ukrainie za ekogroszek trzeba zapłacić nawet o 1000 zł więcej niż przed rozpoczęciem inwazji przez rosyjskie wojsko. W stosunku do zeszłego roku, ceny w niektórych skupach podskoczyły nawet o 150 procent. Sprawdziliśmy, jak sytuacja wygląda w toruńskich składach.
Składy węgla w Toruniu: w niektórych pustki
Wtorek, godziny przedpołudniowe. Za ekogroszek w jednym z składów opału w Toruniu trzeba zapłacić już 2080 zł za tonę. Problemów z dostępnością jeszcze nie ma, ale jak przyznają sprzedawcy, w hurtowniach ceny już podskoczyły. Ceny węgla wahają się w okolicach 1900 zł, jeszcze w zeszłym tygodniu ceny oscylowały w okolicach 1500 zł.
W innych składach jednak już pojawiają się problemy z dostępnością. W jednym z punktów na lewobrzeżu we wtorek rano została końcówka węgla (za rosyjski orzech trzeba zapłacić 2000zł za tonę, za polski ponad 2240 zł), a ekogroszku nie ma wcale. – Nie wiemy, kiedy będzie dostawa – mówi sprzedawca. Jeśli już dojedzie, to jego cena będzie wyższa niż 2000 złotych za tonę.
Z opałem problemy są także w markecie OBI. We wtorek przed południem na stronie internetowej sklepu pojawiała się co prawda oferta węgiel typu orzech w cenie 2400 zł za tonę, ale nie był on dostępny w Toruniu. Dostać go można było m.in. w Gorzowie Wielkopolskim. Natomiast przy sporej części ofert sprzedaży ekogroszku widnieje informacja „produkt wyprzedany”.
Polecamy
Ceny węgla w górę: powodem nie tylko wojna w Ukrainie
Prognozy sprzed sezonu grzewczego mówiły początkowo o wzrostach cen ekogroszku do około 1600 złotych za tonę – to o 40 proc. więcej niż pod koniec 2020 roku. Wzrosty cen miały być zwiększonym popytem na węgiel, w wyniku którego Polska Grupa Górnicza na początku roku wprowadziła limity na sprzedaż węgla. Ale to nie koniec, bo w lutym weszła w życie nowa ustawa górnicza, która zakłada wpompowanie z budżetu państwa m.in. do Polskiej Grupy Górniczej do 2031 roku ponad 20 miliardów złotych. To spowoduje zwiększenie budżetu spółki, a co za tym idzie, kosztów jej utrzymania. I te koszty zauważą konsumenci w skupach węgla.
Sytuację pogorszyła dodatkowo rosyjska inwazja na Ukrainę. Rosja jest największym dostawcą węgla do Unii Europejskiej. Jak podaje Eurostat, w 2020 r. 49 procent importu węgla do UE pochodziło właśnie zza wschodniej granicy. Na horyzoncie rysuje się jednak możliwe embargo na surowiec z Rosji, o co apeluje m.in. polski rząd. A polskie kopalnie tej ewentualnej luki nie zapełnią.
Polecamy nasze grupy na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?