Ceny paliw idą skokowo w górę, także w Kujawsko-Pomorskiem. Winny jest kryzys na Morzu Czerwonym

Ostatnie tak znaczące podwyżki kierowcy obserwowali w pierwszej połowie listopada 2023 roku. Później, aż do minionego tygodnia, sytuacja uspokoiła się, a nawet mieliśmy obniżki.

Teraz – według spółki Reflex monitorującej rynek paliw płynnych - średnie ceny na polskich stacjach wynoszą: benzyna bezołowiowa PB 95 - 6,32 zł za litr, PB 98 – 6,86, ON 6,49, LPG - 2,89.

Na stacji „Orlen” przy ul. Wyszyńskiego w Bydgoszczy mieliśmy we wtorek w południe wyższe od podanej średniej ceny: Efecta 95 - 6,56 zł, Efecta Diesel – 6,75, LPG – 3,04, Verva 98 – 7,16, Verva Diesel - 6,97.

- To prawdopodobnie nie koniec podwyżek cen na stacjach, ponieważ skala zmian cen na rynku hurtowym, stanowiąca podstawę do zmian cen na stacjach, nie została w całości przełożona na ceny przy dystrybutorach – ocenia Urszula Cieślak, analityk rynku paliw w spółce Reflex.

Ceny w hurcie będą najprawdopodobniej rosły, dlatego należy spodziewać się dalszych podwyżek od 5 do 10 groszy na litrze benzyn i diesla. Mniej będą rosły ceny autogazu i tu Urszula Cieślak spodziewa się podwyżek od 3 do 5 groszy na litrze.

Analityczna przypomina jednak, iż mimo podwyżek, koszty tankowania są niższe niż przed rokiem. Za benzyny płacimy 5 - 7 procent mniej, za diesla 15 procent, a za autogaz 10.

Podobna jest prognoza cen na przełom stycznia i lutego autorstwa Grzegorza Maziaka i dr Jakuba Boguckiego, analityków portalu e-petrol.pl. Ich zdaniem koszty tankowania będą rosły, a szacowane przedziały cenowe dla poszczególnych gatunków paliw wyglądają następująco: 6,24-6,37 zł za litr dla 95-oktanowej benzyny, dla diesla 6,43-6,56 zł, a dla autogazu 2,84-2,90.

Ceny ropy Brent rosną (teraz wynoszą ok. 82 dolarów amerykańskich za baryłkę (159 l) głównie z powodu przedłużającego się kryzysu na Morzu Czerwonym.

Od wybuchu wojny między Izraelem a palestyńskim Hamasem żeglugę handlową po tym akwenie destabilizują ataki skrajnie antyizraelskiej jemeńskiej milicji plemienia Houthi (wyznają islam szyicki), która używa dronów i rakiet. Houthi zagrozili, że zaatakują każdy statek płynący do Izraela, dopóki nie będzie zgody na zwiększenie transportów żywności i leków do palestyńskiej Strefy Gazy pacyfikowanej przez wojska izraelskie. Zachód uważa, że mocodawcą Houthi jest wrogi USA i Izraelowi Iran.

USA i Wielka Brytania wysłały na Morze Czerwone okręty wojenne, ale ataki z terenu Jemenu są kontynuowane, a to zwiększa obawy wielkich przedsiębiorstw armatorskich. Operatorzy frachtowi Maersk i Hapag-Lloyd zmienili (wydłużyli) trasy przewozów, co podraża ich koszty, wydłuża terminy dostaw.

Portal e-petrol.pl uspokaja jednak, zwracając uwagę, że przełomem mogą stać się dyplomatyczne naciski Chin na Iran, aby unormować sytuację w regionie, bo ta odbija się na globalnych łańcuchach dostaw na czym cierpi także chińska gospodarka.

Do działania w razie kryzysu podażowego wywołanego sytuacją na Morzu Czerwonym gotowa jest także Międzynarodowa Agencja Energii (IEA). Ta podkreśla jednak, że rynek ropy naftowej w roku 2024 wydaje się być dobrze zaopatrzony. IEA oczekuje wzrostu światowej konsumpcji ropy naftowej w tym roku o 1,2 mln baryłek na dzień i rekordowego przerobu tego surowca w światowych rafinerach na poziomie 83,3 mln baryłek, czyli 0,8 mln więcej niż w ostatnim rekordowym roku 2018. Prognozy OPEC (producentów ropy naftowej) po raz kolejny są bardzo optymistyczne.

Są też inne przyczyny wzrostu notowań ropy naftowej – zauważa e-petrol.pl, na przykład w Chinach zadecydowano o uruchomieniu kolejnego programu stymulacyjnego dla gospodarki, co może mocno odbić się na osłabionym popycie na paliwa w tym kraju. Z kolei gospodarka USA, największego na świecie konsumenta ropy naftowej, rozwijała się w czwartym kwartale zeszłego szybciej, niż sugerowali analitycy – a to podbiło wyceny surowca na globalnych rynkach.