<!** Image 1 align=left alt="Image 167892" >Nie będzie już tego przyjemnego narastania nerwów i podniecenia, bo „zbliża się pierwsza dziesiątka, niebawem skoczy Małysz. Wygra, stanie na podium?” To już jednak „se ne vrati”, jak mawiają Czesi. Po decyzji Polaka o końcu kariery przyjdzie nam się pasjonować, czy Morgenstern dołoży nielubianemu przez siebie rodakowi Schlierenzauerowi, albo czy osamotniony Ammann da popalić austriackiej koalicji. Może i będzie ciekawie, ale to już nie to samo, co dotąd. Panie Adamie, coś Pan najlepszego narobił?
Z wyżej wymienionego powodu mistrzostwa w Oslo były dla mnie smutne, mimo że Polacy zdobyli na nich cztery medale. A przypominam, że jeszcze w sumie nie tak dawno choćby na jeden krążek czekaliśmy lata świetlne (np. między 1978 r. - Józef Łuszczek a 2001 - Adam Małysz). Dziś mamy cztery medale na jednej imprezie. Pytanie tylko - jak długo jeszcze tak będzie? Skończył się Małysz, gdy skończy się Kowalczyk, możemy wrócić do stanu z końcówki poprzedniego tysiąclecia. Czyli „bidy z nędzą i rozpaczą”.
<!** reklama>
W biathlonie zabrakło na mistrzostwach świata Tomasza Sikory i w sobotę ze zdziwieniem odkryłem, że najlepszy z Polaków zajął 84. miejsce. Nawet nie przypuszczałem, że aż tylu zawodników startuje w takiej imprezie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?