Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Codziennie przeżywamy dramat - mówi Polka z Ukrainy. Któraś z rodzin z Donbasu może osiedli się w Toruniu

Agnieszka Chmielewska
Anna ma 26 lat. Od zawsze wiedziała, że chce zamieszkać w Polsce. Jej się udało. Mieszka w Toruniu, ale na Ukrainie została jej cała rodzina: mama, tata i brat z rodziną.

Jej przodkowie pochodzili z Polski, Anna ma Kartę Polaka. W szkole najpilniej uczyła się języka polskiego. Przyjeżdżała na wycieczki do Krakowa, Warszawy, Lublina. A w Toruniu studiowała. Teraz ma rozdarte serce. Mieszka już w Polsce, a rodzina została na Ukrainie.

Mało młodych

- W samym Żytomierzu wojsko jeszcze nie maszeruje po ulicach, ale nie jest całkiem bezpiecznie - mówi Anna. - Ci, którzy walczą na wojnie, wracają na przepustki do domów albo na stałe, jeśli są poważnie ranni. Często mają zrujnowaną psychikę. Chodzą z pistoletem albo z granatem przy sobie. Nie mają wsparcia psychicznego. Powołuje się na front 18-latków. Oszczędzane są jedynie osoby, które mają trójkę i więcej dzieci. Powoływane są kobiety od 25. roku życia do 50. A mężczyźni od 18 do 60 lat. Mój brat też dostał powołanie. Mimo że ma dwie córki: obydwie nastoletnie i musi utrzymać rodzinę. Jest zawodowym kierowcą. Na front trzeba wozić i ludzi, i sprzęt. Brat powiedział tylko, że w setnej części nie pokazują w telewizji tego, co tam się dzieje. Ujął to jednym słowem: straszne.

Żytomierz, 270-tysięczne miasto kiedyś tętniło życiem. Dzisiaj po ulicach chodzi coraz mniej młodych ludzi. Za to wiele osób nosi żałobne stroje. Bo zginął ojciec, brat, wnuk, mąż. Z całego miasta zginęło już kilka tysięcy mężczyzn.

Jesteśmy osamotnieni

- Owszem jest międzynarodowa pomoc humanitarna. Pamiętajmy, że Ukraina w zasadzie nie miała wojska. Sprzęt też jest bardzo stary i lichy. Można powiedzieć, że nasi idą przeciwko najnowszemu ekwipunkowi z Rosji z gołymi rękami. Władze Ukrainy z pomocą Polski przede wszystkim muszą postawić sobie za zadanie, żeby zakończyć konflikt wojenny. Dobrze, niech rozgrywają się na poziomie ekonomicznym, handlowym. Byle tylko nie ginęli ludzie - podkreśla Anna.

Jedna lub dwie

Na jednej z ostatnich sesji Rady Miasta o możliwość przyjęcia w Toruniu polskich rodzin ewakuowanych ze wschodniej Ukrainy pytał Bartłomiej Jóźwiak (PO).

- Trwa korespondencja z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych dotycząca zakreślenia szczegółów udzielenia przez gminę pomocy - odpowiedział radnemu prezydent Michał Zaleski.

Urząd Miasta otrzymał z MSW informacje o strukturze rodzin, wykształceniu ich członków i inne informacje. Sprawdza warunki lokalowe, by móc przyjąć jedną lub dwie rodziny.

Przypomnijmy, że prowadzona przez rząd ewakuacja osób polskiego pochodzenia z objętego walkami z prorosyjskimi separatystami wschodu Ukrainy ruszyła w styczniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska