Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarodziejka z dzwoneczkiem [POŻEGNANIE]

Mirosława Kruczkiewicz-Siebers
Mirosława Kruczkiewicz-Siebers
Janina Awgulowa z Orderem Uśmiechu, odznaczeniem przyznawanym przez dzieci. Otrzymała je w 1986 roku
Janina Awgulowa z Orderem Uśmiechu, odznaczeniem przyznawanym przez dzieci. Otrzymała je w 1986 roku Archiwum Związku Nauczycielstwa Polskiego
14 marca zmarła JANINA AWGULOWA. Wilnianka rodem, żołnierz AK i nauczycielka na tajnych kompletach, w Toruniu pracowała w radiu i założyła pionierski teatr dla najmłodszych dzieci. Pisała bajki, słuchowiska i sztuki dla dziecięcej widowni, uczyła edukować i wychowywać poprzez teatr..

Mówiła, że to dzieci ją uratowały i ona teraz spłaca im dług.

A uratowały ją w czasie wojny, gdy jako młoda dziewczyna działała w Armii Krajowej i w swym rodzinnym Wilnie prowadziła tajne nauczanie. Za działalność konspiracyjną Niemcy wydali na nią wyrok śmierci. To dzieci zauważyły gestapowców, którzy szli po panią Janinę (wtedy jeszcze Kozłowską), i ostrzegły ją. Zdążyła uciec do lasu.

Spłacanie długu rozpoczęła od razu po wojnie, już w Toruniu, dokąd jak wielu wilnian została przesiedlona. Tu wyszła za mąż (za Bronisława Awgula, też repatriowanego do Torunia) i podjęła studia, łącząc wychowywanie własnych dzieci z działalnością na rzecz innych małych mieszkańców miasta, często ciężko doświadczonych przez wojnę.

Teatr okazał się potrzebny

Chodziła po szpitalach, by czytać dzieciom książki, w Polskim Radiu przygotowywała i prowadziła audycje dla dzieci. Organizowała przedstawienia dla najmłodszych, współtworzyła środowiskową świetlicę na Dębowej Górze.

Założyła Teatr Młodego Widza. Marzyło jej się też wychowywanie poprzez sztukę w bardziej bezpośrednim żywym kontakcie z jej małymi odbiorcami. W 1950 roku złożyła wniosek do Wydziału Oświaty Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Toruniu o zgodę na utworzenie przy Przedszkolu nr 13 na Kaszowniku teatrzyku lalkowego. Przyznano jej na to etat. Tak powstał Teatr Lalek „Zaczarowany Świat”, który na trwałe wrósł w toruński pejzaż.

Na przedstawienie otwarcia wybrano bajkę Ewy Szelburg-Zarembiny „O kuchareczce Petronelce, której cały świat w gotowaniu pomagał”. W przygotowaniach do pierwszej premiery uczestniczyli przyjaciele założycielki, mąż architekt lepił lalki, siostra pomagała je szyć.

Wykonano przenośną scenkę. Teatr Ziemi Pomorskiej podarował reflektory. Pierwszymi aktorami byli rodzice dzieci uczęszczających do przedszkola. Reżyserowała Janina Awgulowa.

- Początkowo myślała o teatrzyku, który wspierałby w wychowaniu i dydaktyce to jedno przedszkole. Szybko okazało się, że jej teatru chcą również inne placówki - mówi Emilia Betlejewska, której po 40 latach od tamtej pierwszej premiery pani Janina przekazała prowadzenie „Zaczarowanego Świata” i która kieruje nim do dziś.

Jedyny w swoim rodzaju, bo przeznaczony dla dzieci w wieku przedszkolnym Teatr Lalek „Zaczarowany Świat” przez lata wypracował sobie markę, choć nie raz zmieniano jego adres.

- Pani Janina umiała skupiać wokół siebie wspaniałych ludzi, którzy wspierali ją w jej działaniach. Najpierw to byli rodzice dzieci z przedszkola na Kaszowniku, potem studenci, artyści. A później stało się tak, że to w „Zaczarowanym Świecie” niejeden twórca teatru stawiał swoje pierwsze kroki, tworzył pierwsze scenografie, komponował pierwsze takty muzyki do sztuk teatralnych, odkrywał pasję, która stawała się zawodem - wspomina Emilia Betlejewska.

Non omnis...

Dla kilku pokoleń torunian „Zaczarowany Świat” pozostał niezatartym wspomnieniem pierwszego kontaktu z teatrem - bo choć stworzony przez amatorów prezentował profesjonalny poziom.

Kto z tych, którzy chodzili do przedszkola w Toruniu, nie pamięta fotelików z oparciami w kształcie zwierząt? Fotelików, w których dorośli się nie mieszczą... Kto nie pamięta dźwięku dzwoneczka, którym gospodyni teatru rozpoczynała każde przedstawienie?

Janina Awgulowa także pisała bajki, sztuki dla dzieci i poradniki jak edukować teatralnie najmłodszych. Za swoją działalność została nagrodzona m.in. Medalem za Zasługi dla Torunia, a przez dzieci Orderem Uśmiechu. Uśmiechała się, choć życie jej nie oszczędzało - musiała zmierzyć się z tragedią, jaką była śmierć nastoletniego syna.

Niepostrzeżenie przesiąkało się jej ideami, poczuciem odpowiedzialności wobec dziecięcego widza. - Emilia Betlejewska

- Zawsze postrzegałam ją jako oazę spokoju, emanującą życzliwością. Gdy trafiłam do jej teatru do pracy - trochę przypadkiem, dla uzupełnienia etatu w Studium Wychowania Przedszkolnego, przy którym wówczas działał „Zaczarowany Świat” - starała się dawać mi zadania, które by mi się spodobały, bo ja wówczas… nie lubiłam teatru lalek. To ona sprawiła, że go pokochałam - dodaje Emilia Betlejewska. - Myślę dziś o tym, jak wiele jej zawdzięczam, jak niepostrzeżenie przesiąkało się jej ideami, przede wszystkim poczuciem odpowiedzialności wobec dziecięcego widza. Trochę też nam, młodym, którzy pracowali w jej teatrze, matkowała. Bywaliśmy u niej w domu. Lubiliśmy te spotkania, jej opowieści o Wilnie... Ona nie do końca odeszła. Wiele po sobie zostawiła. Bez wielkiego piaru, bez rozpychania się łokciami, tak bardzo zaznaczyła swoją obecność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska