Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy istnieje życie po Euro?

Michał Żurowski
Jak żyć, panie premierze, jak żyć? - pytał przed rokiem Donalda Tuska zdesperowany rolnik z mazowieckiej Przysuchy, gdy szef rządu odwiedzał gospodarstwa zniszczone wichurami. Nie wiem, czy premier w końcu chłopu jakoś pomógł, czy tylko doradził, jak żyć, ale samo pytanie weszło do klasyki.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zurowski_michal.jpg" >Jak żyć, panie premierze, jak żyć? - pytał przed rokiem Donalda Tuska zdesperowany rolnik z mazowieckiej Przysuchy, gdy szef rządu odwiedzał gospodarstwa zniszczone wichurami. Nie wiem, czy premier w końcu chłopu jakoś pomógł, czy tylko doradził, jak żyć, ale samo pytanie weszło do klasyki. Dobre na każdą okazję, powtarzane przez ludzi niekoniecznie pozbawionych dachu nad głową, padło w tym tygodniu na spotkaniu prezydenta Komorowskiego z piłkarzami i organizatorami Euro. Był tam i prezes Rady Ministrów, więc ktoś nostalgicznie zagaił: - Jak żyć, panie premierze, jak żyć bez Euro? A Tusk na to, że trzeba jakoś przeczekać do września, kiedy to meczem z Czarnogórą zaczną się eliminacje do mundialu. I tu mnie rozczarował.<!** reklama> No, może nie dokładnie premier, ale jego ludzie od public relations. Jeśli są tak mocną bronią tego rządu, jak mówi opozycja, powinni przygotować szefa na pytanie o życie po Euro. I zaproponować odpowiedzi, w których premier jawiłby się jako ktoś o sportowych horyzontach nieco szerszych niż piłkarska (7,32 m.) bramka. Bo przecież życie po Euro istnieje. Premierowi nie wypada przypominać o wydarzeniach tak wielkich, a jeszcze trochę odległych, jak rozpoczynające się w końcu lipca igrzyska olimpijskie, ale warto podpowiedzieć zawody rozgrywane teraz. Turniej w londyńskim Wimbledonie, finał Ligi Światowej siatkarzy w Sofii, a jutro coś fajnego nawet bliżej. W Bydgoszczy półfinał żużlowego Drużynowego Pucharu Świata. Pewnie, że wolałbym walkę o medale, ale i półfinałem nie pogardzę. Jak się spojrzy na listę startową - zauważając przy tym, że atut własnego toru i publiczności niweluje po naszej stronie absencja Hampela i Kołodzieja - to w sumie mogą być świetne zawody. Może najciekawszy od lat półfinał z udziałem polskich żużlowców. Większość Czytelników zna pewnie składy drużyn na pamięć, ale gdyby ktoś przypadkiem widział się do jutra z premierem, proszę mu kilka nazwisk powtórzyć: Sajfutdinow i Grigorij (ten lepszy) Łaguta, Hancock i - nie do wiary! - Hamill, Iversen i Madsen, Gollob, Janowski, Protasiewicz i Walasek. Pewnie nie w każdym biegu pojedzie komplet gwiazd, ale w żadnym nie powinno być nudno. Ta impreza, to zresztą jedna z nielicznych na świecie (o ile nie jedyna w roku), kiedy my - rodacy pięciokrotnych zwycięzców DMŚ - możemy się poczuć, jak paniska. Jak Hiszpanie albo Niemcy czekający na piłkarskie Euro z przekonaniem, że medal jest pewny; kwestia tylko: złoty czy srebrny? Jak Austriacy przed drużynowym konkursem skoków narciarskich. Ba, nawet jak Chińczycy przed pingpongowym mundialem! Jutro po 19. życie po Euro będzie na stadionie Polonii widać, słychać i czuć. Metanolem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska