Czy to byli obrońcy środowiska naturalnego, czy może przebierańcy?

- Po naszym bloku chodzili domokrążcy, przedstawiający się jako przedstawiciele organizacji ekologicznej Greenpeace i obiecujący, że pomogą zmniejszyć rachunki za energię elektryczną - mówi Czytelniczka z ul. Armii Ludowej w Toruniu.

Zastanawia się też, czy to nie jest kolejny sposób naciągaczy, próbujących dostać się do mieszkań i wyłudzić pieniądze. Sama rzekomych ekologów nie wpuściła za próg.

- Mogliby to być przedstawiciele naszej organizacji, szukający darczyńców, bo taką akcję zdobywania funduszy prowadzimy - przyznaje Maciej Piekarz, odpowiedzialny w fundacji „Greenpeace Polska” za program pozyskiwania funduszy „Door to Door”. - Jednak w Toruniu nie mamy od dawna swoich zespołów. Jeszcze bardziej podejrzane jest to, że ci ludzie oferują obniżkę rachunków za prąd. Tym nasza organizacja się nie zajmuje.

Maciej Piekarz przyznaje, że Greenpeace współpracował z agencją, pozyskującą sponsorów i odwiedzającą w tym celu mieszkania, jednak to już przeszłość.

- Sprawdzimy, czy to nie przedstawiciele tamtej agencji pojawili się na toruńskim osiedlu - obiecuje Maciej Piekarz i radzi wnikliwie sprawdzać tożsamość podających się za przedstawicieli fundacji, obejrzeć identyfikatory, poznać nazwiska.

Zadzwoniliśmy też do centrali drugiej dużej organizacji ekologicznej działającej w naszym kraju - WWF Polska (dawniej World Wildlife Fund, dziś World Wide Fund for Nature). Być może to jej członkowie - myleni czasem z Greenpeacem - odwiedzali torunian.

- Nie mamy przedstawicieli WWF w Toruniu. Wyjątkiem mogą być jakieś wyjazdy. Nigdy też nie odbieraliśmy podobnego zgłoszenia, dlatego jestem przekonany, iż ta sprawa nie dotyczy Fundacji WWF Polska - odpowiada Sebastian Kobus z Działu Rozwoju i Edukacji WWF.