Czy toruńskie parkomaty działają bezprawnie? W stolicy jest wyrok sądu

Sąd administracyjny zajął się sprawą, bo jeden z kierowców, wykupując bilet parkingowy, wbrew wymogom regulaminu określonego uchwałą tamtejszej rady, zamiast numeru rejestracyjnego wpisywał litery X i cyfry 1. Parkingowi nałożyli na mężczyznę karę za brak opłaconego postoju.

Sąd stwierdził, że przetwarzanie takich danych przez samorząd jest dopuszczalne tylko w przypadkach określonych ustawą o ochronie danych osobowych.

„Niezależnie od przyjętej podstawy należało wykazać, że kwestionowany zapis w uchwale Rady m.st. Warszawy jest niezbędny lub konieczny do realizacji uprawnień lub obowiązków wynikających z (...) ustawy” - brzmi uzasadnienie.

Czytaj też: Konieczność wpisywania numerów rejestracyjnych parkowanych samochodów to jeden z najczęściej pojawiających się zarzutów w stosunku do nowych urządzeń

Wyrok nie jest prawomocny, a warszawski samorząd zapowiada odwołanie.

Podobne urządzenia od 2014 r. działają również w Toruniu. Początkowo sprawiały kierowcom wiele problemów, właśnie w związku z koniecznością podawania numeru rejestracyjnego. Jak domyślają się kierowcy, opisywanie biletów w ten sposób ma zapobiegać przekazywaniu kwitków parkingowych innym kierowcom.

Czytaj też: Burza wokół Strefy Płatnego Parkowania w Toruniu po wyroku NSA

W Polsce dla sądów jak wykładnia prawa wiążące są tylko wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego. Tak było w kwietniu ub. roku kiedy NSA zakwestionował pobieranie opłat w soboty. Takiej mocy nie mają orzeczenia wojewódzkich sądów administracyjnych.

W Toruniu urzędnicy zapewniają, że przyjrzą się sprawie.

- Zapoznamy się z uzasadnieniem wyroku, w razie potrzeby dostosujemy przepisy stosowną uchwałą Rady Miasta - odpowiada Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg w Toruniu.

W niektórych miastach to sami kierowcy mają obowiązek opisywania biletów parkingowych. W innych na wydrukach nie umieszcza się w ogóle takich adnotacji.

NowosciTorun