Czytelnicy "Nowości" o gali z udziałem Stinga

Ania K. Torunianka: O mamo co to był za wieczór!!
Anna Maria Jopek nie dość że prezentuje się świetnie wygląda świetnie to na scenie... czaruje jak mało kto! Potrafiła stworzyć taki nastrój taki klimat taką magię że uśmiech sam rysował się na twarzy a głowa i uszy chciały więcej i więcej i więcej... piękny głęboki głos, klasa sama w sobie ,słowem górna półka, fajne chłopaki - cały zapół - aż żal było jak przestali grać. W ogóle na Jordankach jest świetna akustyka bardzo dobrze i wyraźnie wszystko słychać.
Taaaak to co powinnam teraz napisać o drugim wykonawcy???
Taki Sting, taki zwykły facet w jeansach i sweterku wyszedł, zaczął śpiewać i... ludzie wstali i już nie usiedli :)
Nie to jest jakiś magik, może krewny Houdiniego?? Naprawdę porwał i zachwycił, był świetny, coraz lepszy z piosenki na piosenkę, a z wiekiem... jak wino, głos świetny no i jeszcze ten duet z Anną Marią - to już było jak... jak wisienka na torcie.
Koncert był wspaniały wrażenia niesamowite atmosfera cudowna.
Dziękuje Wam, że mogłam wziąć udział w takim świetnym uważam wydarzeniu w moim mieście.
Musze się przyznać, że choć od lat prenumerujemy w domu "Nowości" to nie często i niezbyt dokładnie je czytam ale od teraz obiecuje wielka poprawę :)

Zobacz też: Tak było na telewizyjnej gali z udziałem Stinga [NOWE ZDJĘCIA]

Antonina Borowicz: Gala była naprawdę dobrze zorganizowana,a świetna atmosfera towarzyszyła podczas wystąpień obu gwiazd,które poruszyły publiczność.Akustyka CCK na 6+,było słychać bardzo wyraźnie nawet najmniejszy instrument. Jednym słowem było "światowo"pod każdym względem!Długo będę pamiętać ten wspaniały koncert!

Przeczytaj także: Przetarg na miejski rower już wiosną

Maria Długosz-Życzko: STING W TORUNIU - WIELKA GALA! NA JORDANKACH PEŁNA SALA! To moje hasło reklamujące występ Stinga i rzeczywiście tak było... najpierw cudowna Anna Maria... trochę przeszkadzały zbyt mocne światła i wędrujące nad głową baaardzo długie ramię urządzenia nagrywającego, które momentami zasłaniało Artystkę... no cóż, telewizja rządzi się swoimi prawami... te utrudnienia wynagrodziły ostatnie 2 piosenki zaśpiewane kameralnie przez Anię... potem przerwa; inspirujące rozmowy z "sąsiadkami" na temat, gdzie i w jaki sposób udało się Im wygrać zaproszenia i szybka fotka ze Stingiem (!)... co prawda tylko tym na plakacie, ale zawsze ;-)... no i wreszcie ON...powitany gorąco i na stojąco... pierwsze utwory z nowej płyty, niecierpliwe odliczanie i czekanie na "stare kawałki", które porwały nas do wspólnego śpiewania... potem zaśpiewany wspólnie z Anią "Fragile"; pięknie brzmiały Ich połączone głosy... no i na finał nieśmiertelny "Every Breath.."... wracałam do domu tramwajem, w głowie miałam "Message in a bottle", a w sercu poczucie, że wzięłam udział w czymś WYJĄTKOWYM I NIEPOWTARZALNYM...

Zobacz także: