Dariusz O. przekonywał, że może załatwić wiele. Ale nie za darmo

Dariusz O. działał przez kilka miesięcy. Co najmniej od września do grudnia ubiegłego roku.

Często w czasie rozmów z osobami, którym miał pomóc, ukrywał swoją prawdziwą tożsamość. Przedstawiał się jako doktor medycyny, Paweł Z., który ma wiele znajomości w różnych instytucjach państwowych i samorządowych województwa kujawsko-pomorskiego.

Pewnie dlatego, że podawał się za lekarza, udało mu się na przykład przekonać jednego z pokrzywdzonych w tej sprawie, że może szybko załatwić miejsce w Zakładzie Pielęgnacyjno-Opiekuńczym „Wrzos” w Wieńcu-Zdroju bez konieczności czekania na swoją kolejkę.

To, że rzekomo jest lekarzem i ma szerokie kontakty towarzyskie, pomogło też zapewne uwierzyć innym, że może załatwić zdanie egzaminów kwalifikujących do przyjęcia do pracy w Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej we Włocławku.

Włocławka Prokuratura Okręgowa na razie nie udziela wielu szczegółowych informacji na temat prowadzonego postępowania w tej sprawie, ponieważ jest ono w początkowej fazie i może okazać się, że pojawi się więcej zarzutów.

- W efekcie nikomu nic nie załatwił, a jeżeli rzeczywiście ktoś otrzymał to, o co się starał, to doszło do tego bez udziału podejrzanego - mówi Bogumiła Gozdan z włocławskiej prokuratury.

Na razie prowadzący śledztwo dysponują dowodami, że w zamian za pomoc Dariusz O. otrzymał od różnych osób ponad 6500 zł. Prawdopodobnie nie działał sam. Pomagała mu kobieta, która kierowała do niego szukających wsparcia przy załatwianiu różnych spraw. Jej postawiono zarzut pomocnictwa w tej działalności.

- Wobec Dariusza O. zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji, poręczenia majątkowego i zakazu opuszczania kraju - dodaje Wojciech Fabisiak, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Włocławku.