I jak to możliwe, że jeszcze kilka lat temu naukowiec, który poza etatem w swojej macierzystej uczelni chciał wykładać także na innych, potrzebował zgody rektora dopiero przy trzecim etacie?
Podobno takich przypadków było niewiele, ale nawet dwa etaty przy solidnej pracy naukowej trudno sobie wyobrazić. Przecież wykładowca oprócz prowadzenia zajęć ze studentami powinien zajmować się także własną pracą badawczą, publikować, jeździć na konferencje itp. W szkołach wyższych powstała sytuacja podobna do opisywanych w mediach przypadków w służbie zdrowia, gdzie zatrudnia się w kilku placówkach lekarzy przemęczonych nieustanną pracą, ale chcących jak najwięcej zarobić. Przepracowani lekarze mogli zaszkodzić pacjentom, a jak się miała do poziomu nauczania wyjątkowa aktywność profesorów? Poziom wiedzy osób kończących niektóre kierunki studiów może być tego świadectwem. O indywidualnym podejściu czy relacjach mistrz-uczeń w wielu przypadkach w ogóle nie mogło być mowy.
Ważne, żeby nie wylać dziecka z kąpielą. Wykłady wybitnych specjalistów z innych ośrodków z pewnością wzbogacają ofertę każdego uniwersytetu. Decydujący powinien być jednak poziom nauczania, a nie spełnienie finansowych aspiracji pracowników uczelni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?