Czekoladowe batony i wafelki XXL, kilka paczek prażynek bekonowych „tych co zawsze”, słodka chałka, żelki w cukrze, kilka lodowych lizaków, puszka słodkiego napoju oraz kilka butelek wody gazowanej i kanapka, jedna - to lista zakupów, czyli menu uczniów z Gimnazjum nr 3 z Torunia, tylko z jednej przerwy między lekcjami.
[break]
Taki jadłospis gimnazjalistów z „trójki” nie jest niczym zaskakującym. Śmieciowe jedzenie króluje w sklepikach w szkole, bo - jak słyszymy od sprzedawców - dzieci najchętniej sięgają właśnie po takie produkty. - Dobrze jeśli są one przekąską między jedną kanapką a drugą, a nie głównym posiłkiem - mówią właściciele sklepików.
Hitem szkolnych sklepowych półek wcale nie są chipsy owocowe, np. z buraków albo jabłek, ani dietetyczne wafle ryżowe, których w tych punktach nie brakuje. W Gimnazjum nr 3 najszybciej schodzą drożdżówki i batony, a także mrożone soki - lizaki, w cenie 40 groszy za sztukę.
Dieta cud
Po pierwszym września asortyment w sklepikach w szkole ma przejść metamorfozę. Na półkach nie może być żadnych tłustych chipsów, słodkich batonów, hot dogów ani innych fast foodów, znikną też słodkie napoje.
Produkty mają mieć mało cukru, tłuszczu, a nawet soli. Do wielkiej rewolucji zostało pięć miesięcy, a szczegóły takiego „odchudzania” to wciąż duża niewiadoma.
- Nie ma rozporządzeń wykonawczych do nowych przepisów - słyszymy najpierw w Wydziale Edukacji Urzędu Miasta, a potem w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Toruniu.
Za słodki sok
Zainteresowani akcją odchudzania półek, czyli właściciele sklepików spekulują, że wyznacznikiem będzie ilość cukru i soli w produkcie.
- Nie więcej niż 10 gramów cukru na 100 gramów produktu - przewiduje Piotr Piątkowski, właściciel sklepiku w Gimnazjum nr 3 przy ul. Żwirki i Wigury.
Jeśli jego przypuszczenia się sprawdzą, z półek znikną wszystkie batony i wafelki, napoje w puszkach, drożdżówki, mrożone lizaki.
Efekt jojo?
Pewne jest, że kto nie przejdzie na dietę, może spodziewać się ostrej bury, a konkretnie kary finansowej. Srogiej, jak na możliwości szkolnego biznesu: 1-5 tysięcy złotych, a nawet zerwania umowy najmu, bez okresu wypowiedzenia. Dietetyczność szkolnego asortymentu mają sprawdzać pracownicy lokalnych stacji sanepidu.
Wśród właścicieli sklepików szkolnych w Toruniu na razie spokój i oczekiwanie na konkrety.
Co do jednego nie mają wątpliwości - klamka zapadła i asortyment trzeba będzie mocno odchudzić, ale czy w ślad za tym schudną uczniowie, tego nie są aż tak pewni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?