Rozmowa z Marcinem Wróblem, obrońcą i jednym z najbardziej doświadczonych piłkarzy drugoligowej Elany Toruń.
<!** Image 2 align=right alt="Image 190662" sub="Marcin Wróbel w tym sezonie wystąpił w 32 ligowych meczach Elany i strzelił cztery gole, wszystkie z rzutów karnych [Fot.: Jacek Smarz]">Siódme miejsce na zakończenie sezonu to sukces czy porażka Pana zespołu?
Biorąc pod uwagę ostatnie mecze, w których byliśmy bliscy pokonania czołowych zespołów Jaroty Jarocin i Miedzi Legnica, to porażka. Mielibyśmy cztery punkty więcej, wtedy Elana uplasowałaby się na czwartym miejscu i moglibyśmy mówić wywalczeniu solidnej lokaty. Można było nawet pokusić się o trzecią pozycję.
Wiele mówiło się o awansie na zaplecze ekstraklasy. Czy ten zespół był w stanie zapewnić sobie promocję do I ligi?
Ostatnie mecze pokazały, że ta drużyna ma potencjał i charakter. Czy na awans, to nie wiem. Z pewnością brakowało kilku rzeczy.
Jakich?
Nie do końca byliśmy przygotowani organizacyjnie. Nie chcę tu zwalać winy na działaczy. Wydaje mi się, że mentalnie zespół też nie był przygotowany. Po awansie z pewnością wiele rzeczy by się zmieniło. Zresztą wyniki pokazały, że nie wszystko było tak, jak powinno. <!** reklama>
W trakcie sezonu zespół prowadziło trzech trenerów. Pomogło to drużynie czy raczej przeszkodziło?
Z jednej strony każda zmiana trenera powoduje brak stabilizacji. Natomiast z drugiej, przyjście nowego szkoleniowca wiąże się z tym, że każdy zawodnik daje z siebie więcej, niż u poprzednika. Piłkarze chcą udowodnić swoją przydatność do drużyny. Stary trener ma już wyrobione zdanie o swoich podopiecznych. Nowy chce poznać szybko drużynę i każdy stara się na zajęciach zaprezentować jak najlepiej. Każdy z przychodzących trenerów coś wniósł. Mariusz Bekas profesjonalnie podchodził do zajęć i fajnie je prowadził. Byliśmy na dobrym zgrupowaniu. Każdy z nas czuł się dobrze przygotowany. Pokazały to ostatnie mecze. Nie mieliśmy problemów z rozegraniem pełnych 90 minut. Inne zespoły w końcówkach miały z nami problemy. Trzeba przyznać, że trener Bekas wykonał kawał dobrej roboty.
A pozostałych dwóch trenerów?
Grzegorz Wędzyński nie miał za dużo do powiedzenia. Drużynę dostał w „spadku” i nie mógł za wiele zrobić. Warto powiedzieć, że nowy szkoleniowiec potrafił nas przygotować nas mentalnie. Jest niezłym motywatorem. Jeśli chodzi o trenera Dariusza Durdę, to był z nami dwa lata. Przejął zespół w ciężkim okresie. Wyniki nie były najgorsze, ale czegoś zabrakło. Nie wiem, czy szczęścia, czy odpowiednich zawodników. Trener Dariusz Durda dużo zrobił z Elaną.
Od kilku lat występuje Pan na trzecim szczeblu rozgrywkowym. Jaki był poziom w tym sezonie?
Dość wysoki. Mimo to, przy odrobinie szczęścia, mogliśmy awansować na zaplecze ekstraklasy. Wyniki, jakie osiągaliśmy, pokazały, że wygrać możemy z silnymi, a przegrać ze słabszymi. Pokonaliśmy na wyjeździe Miedź Legnica i GKS-em Tychy, dwukrotnie okazaliśmy się lepsi od Chojniczanki. M. in. te mecze pokazały, że nie byliśmy gorsi, a dwa pierwsze zespoły awansowały do I ligi. Przy odrobinie szczęścia moglibyśmy być na ich miejscu.
Wspomniał Pan, że punkty potraciliście ze słabszymi zespołami. Z czego to wynikało?
Wydaje mi się, że zawiodło mentalne przygotowanie i mobilizacja. Ze słabszymi zespołami gra się inaczej, niż z czołówką. Ekipy z dolnej części tabeli przede wszystkim się broniły. Byliśmy zmuszeni rozgrywać atak pozycyjny, a to nam najlepiej nie wychodziło.
Po zakończeniu sezonu piłkarze prowadzili już z działaczami rozmowy kontraktowe?
Trener przekazał nam tylko wnioski po zakończonym sezonie. Do tego się ograniczyło. Na klub na razie nałożony jest zakaz transferowy. Gdyby go nie było, to z pewnością koledzy dowiedzieliby się o swojej przyszłości. Ta niepewność nam nie służy. Ja mam ważny kontrakt do końca roku, ale są zawodnicy, którym kończą się umowy i chcieliby znać swoją przyszłość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?