Doczekaliśmy się talentu?

Chyba nareszcie doczekaliśmy się wychowanka Unibaksu z prawdziwego zdarzenia. Na miarę Krzyżaniaka, Kowalika, Bajerskiego, Jagusia, a może nawet Żabiałowicza? Kto wie.

<!** reklama>

Bo postawa Pawła Przedpełskiego w niedzielę w Lesznie to nie był przypadek. Już w tych trzech ligowych biegach w sezonie 2012 pokazał, że potrafi jeździć z głową. Dziś możemy tylko gdybać, co byłoby, gdyby dostał więcej szans jazdy w minionych rozgrywkach.
Teraz tych szans ma dużo więcej. Menedżer Sławomir Kryjom nie waha się wstawić niespełna 18-letniego zawodnika jako zastępstwo zawodnika za Darcy’ego Warda. Nie boi się wystawić go do biegu nominowanego. A w ostatnią niedzielę nie zawahał się zastępując Przedpełskim w ostatnim, decydującym wyścigu samego Tomasza Golloba. Podobno bydgoszczanin przyjął tę decyzję honorowo, bez fochów, a może i z małą ulgą, bo nie lubi leszczyńskiego toru i męczył się na nim okrutnie.
A Przedpełski wręcz fruwał na „Smoczyku”. Jak nie wyszedł mu start, to atakował na dystansie. I to skutecznie. Z bonusami uzbierał 18 punktów na 21 możliwych. W siedmiu biegach zaledwie trzy razy wyprzedził go jakiś lesznianin. I tak młokos jeździł na torze wicelidera ekstraligi!
Na Pawła spadło i spadnie teraz sporo słusznych pochwał. Mam nadzieję, że przyjmie je ze spokojem. Na razie „sodówki” po nim nie widać i wiele wskazuje na to, że tak pozostanie, bo ci, którzy znają go lepiej twierdzą, że jest to skromny i inteligentny chłopak. A do tego - jak widać - świetny sportowiec.